- Sprytny pomysł pani sołtys wsi Wielki Buczek
- Postawienie fotoradaru w ogrodzie okazało się strzałem w 10-tkę!
- Czy montaż niedziałającego fotoradaru na prywatnej posesji jest zgodna z prawem?
Sołtys miejscowości Wielki Buczek wpadła na “genialny” pomysł. Znalazła na pobliskim złomowisku stary fotoradar, odrestaurowała i zainstalowała go w swoim ogródku. Ogródek pani sołtys znajduje się obok drogi, na której ruch w ostatnim czasie mocno przyspieszył. To się nazywa ułańska fantazja!
Jego lata świetności minęły już dawno, ale jego wyjątkowa funkcja sprzed lat sprawiła, że stał się ciekawym kąskiem do zakupu przez męża pani sołtys miejscowości Wielki Buczek. Czy na polskich drogach jest aż tak niebezpiecznie, że społeczeństwo musi również prowadzić walkę z piratami drogowymi?
Generalny Inspektorat Transportu Drogowego pochwalił się znacznym spadkiem liczby zarejestrowanych wykroczeń przez fotoradary i odcinkowe pomiary prędkości, jednakże jestem przekonany, że w swoich statystykach nie uwzględnił pracy budki-atrapy, którą niejako postanowiła wskrzesić sołtys miejscowości Wielki Buczek. Po hucznym remoncie drogi przebiegającej przez wieś okazało się, że kierowcy znacznie przyśpieszyli, nie stosując się tym samym do obowiązujących ograniczeń prędkości. Znaleziony na pobliskim złomowisku fotoradar okazał się idealną bronią, która skutecznie mogłaby wpłynąć na zwiększenie bezpieczeństwa na drodze. Pozostało zatem odnowić atrapę i postawić ją w ogrodzie pomysłodawczyni.
W Wielkim Buczku w gm. Rychtal w powiecie kępińskim w ogródku Pani SOŁTYS stanął … fotoradar! Choć nie jest aktywny to jednak wśród kierowców wzbudza postrach. Na widok atrapy zwalniają! Szkoda tylko, że nie robi zdjęć bo dochód z mandatów mógłby zasilić konto wsi.
- napisał na swoim Twitterze Krzysztof Grabowski
https://twitter.com/KrzysGrabowski/status/1678689115007483904?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1678689115007483904%7Ctwgr%5E2233403055e067edfee9c1a3d089f64a3e0bbec3%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fnowemedium.pl%2Fwiadomosci%2Fwielki-buczek-atrapa-fotoradaru-zapewnila-wieksze-bezpieczenstwo%2F
Nim finalnie stanął on dumnie przy drodze, przebiegła pani sołtys udała się na komisariat policji, aby skonsultować swój pomysł z mundurowymi i okazało się, że montaż atrapy jest całkowicie legalny. Stanowisko to potwierdziła również Monika Niżniak, rzecznik prasowy Generalnego Inspektoratu Transportu Drogowego, która stwierdziła, że nie jest to działanie niezgodne z prawem, gdyż fizycznie nie jest to fotoradar włączony w system automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym CANARD.
Przeczytaj również:
Nowy taryfikator mandatów i punktów karnych w roku 2023: lista zmian, jakie mandaty? Tabela mandatów
Montaż fotoradaru-atrapy sprawił, że o pani sołtys w całej Polsce zrobiło się głośno, a sam pomysł spodobał się zarówno kierowcom, jak i innym rządzącym. Jeżeli ktoś z was również chciałby w ten sposób wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa na drogach to mamy złą wiadomość – pozyskanie starego urządzenia do rejestrowania wykroczeń jest niezwykle trudne, gdyż zazwyczaj są one modernizowane i trafiają w nowe lokalizacje. Sam koszt głowicy to ponad 200 000 złotych, dlatego ich utylizacja następuje jedynie w wyniku całkowitego uszkodzenia.
Ciąg dalszy pod materiałem wideo
Wniosek z tej sytuacji nasuwa się prosty – same straszaki również w pewnym stopniu są w stanie wpłynąć na kierowców, jednakże ich prawdziwe wcielenie powinno być skrupulatnie ukryte, a lokalizacje często zmieniane. Na drogach nie brakuje przecież ryzykantów, którzy w ramach zabawy okupionej dawką adrenaliny testują ich działanie, a także próg zarejestrowania wykroczenia.
