Test Kymco Like 125: Pozory Mylą

Planujesz przesiadkę na nieco większy, maxi skuter? Szukasz czegoś, co sprawdzi się w mieście, a przy okazji ciekawie wygląda i będzie w stanie przewieźć klamoty ze sklepu? Dzisiaj w Skuterowo.com bierzemy pod lupę ciekawą propozycję. To Kymco Like 125. Wspólnie sprawdźmy co ta maszyna tak naprawdę potrafi.

W porównaniu z Like 50 ten na pierwszy rzut oka jest nieco szerszy w biodrach. Cała konstrukcja wygląda masywnie, choć robiąc dwa kroki do tyłu przestajemy aż tak wyraźnie dostrzegać różnice. Z tej perspektywy jednak nadal widać całkiem stylowe łamanie kształtów nieco zapożyczone od Vespy. Retro skutery mogą się podobać – zwłaszcza kobiece serca szybciej biją po ujrzeniu tego modelu Kymco. Absolutnie rewelacyjną rzeczą w tym jednośladzie jest wygląd. Jednocześnie retro i jednocześnie nowocześnie – mówi Filip Chajzer, reporter programu Dzień Dobry TVN, prywatnie sympatyk maxi skuterów.

Absolutnie rewelacyjną rzeczą w tym jednośladzie jest wygląd. Jednocześnie retro i jednocześnie nowocześnie - mówi Filip Chajzer, reporter programu Dzień Dobry TVN
Absolutnie rewelacyjną rzeczą w tym jednośladzie jest wygląd. Jednocześnie retro i jednocześnie nowocześnie - mówi Filip Chajzer, reporter programu Dzień Dobry TVN

Po chwili wsiadamy na nowy nabytek klasy maxi i stwierdzamy, że wygląd to jedno, detale drugie. Wszystkie elementy są dobrze spasowane. W porównaniu z chińskimi, tanimi skuterami widać małą przepaść. Jednak można się przyczepić do przedniego błotnika. Możecie się zgodzić, albo nie, jednak naszym zdaniem powinien być wykonany z grubszej warstwy plastiku. Po odpaleniu silnika ten wesoło się kolebocze we wszystkie strony, jednak nie wydaje dźwięków (na szczęście). Ta sama uwaga tyczy się seryjnego kufra. Jest wyraźnie mniej solidnie wykonany, niż pozostałe elementy. Irytuje nas jego uszczelka. Ta permanentnie wyskakiwała ze swojego miejsca. Można to jednak w prosty sposób naprawić – odrobina kleju i po kłopocie.

Brzmienie silnika nie pozostawia złudzeń. Mamy do czynienia z poważnym sprzętem.
Brzmienie silnika nie pozostawia złudzeń. Mamy do czynienia z poważnym sprzętem.

Odpalamy. Bez najmniejszych kłopotów silnik odzywa się na zawołanie. Ma bardzo przyjemne brzmienie. Słychać, że to nie pięćdziesiątka. Ton jest niski i agresywny, jednak bez przesady… Lekkie przekręcenie manetki i po chwili jedziemy już 60 km/h. W pierwszej chwili Like 125 przyśpiesza mało efektownie, po zasprzęgleniu cały moment obrotowy jest przekazywany na tylne koło. Wtedy już zaczyna się zabawa. Widać, że to Kymco jest zestrojone z myślą o śmiganiu po mieście. Skoncentrowano się na przyśpieszeniu, na drugi plan przesunięto prędkość maksymalną. 100 km/h nie jest dla niego jednak przeszkodą. 9.5 KM i ponad 9 Nm dla kogoś kto wcześniej jeździł małą pięćdziesiątką robi kolosalne wrażenie. Koniec z byciem zapchajdziurą. Koniec z nerwowym powtarzaniem sobie w duchu “dawaj, dawaj, bo nas staranują”. Teraz to my zawsze ruszamy pierwsi spod świateł. Taka moc jednak nie oznacza dużego apetytu na paliwo. W cyklu mieszanym Like spala od 3 do 4 L/100 km.

Dwie tarcze hamują na każde skinienie palcem.
Dwie tarcze hamują na każde skinienie palcem.

Hamulce jak żyletki. Większa masa, większy silnik, dlatego też o wiele skuteczniejszy system hamulcowy niż w zwykłej pięćdziesiątce. Dwie tarcze, które są w stanie zblokować koła na skinienie jednym palcem.

Wygodnie i dostojne. Testowane Kymco jednak nie ma być demonem prędkości, ani skuterem wyścigowym. Dostępny zapas mocy powinniśmy traktować jako rezerwę, dla komfortu psychicznego i możliwości podróżowania na równi z innymi uczestnikami ruchu. Lajkiem jeździ się naprawdę rewelacyjnie. Wygodna kanapa i dużo miejsca. Po dłuższej podróży nie boli żadna część ciała, ani nie jesteśmy zmęczeni. Najgorszy jest jednak wiatr. Seryjnie nie znajdziemy tutaj szyby. Niemal od pasa w górę jesteśmy wystawieni na działanie deszczu i innych warunków atmosferycznych. Komfort zapewnia też zawieszenie. Z tyłu dwa amortyzatory z możliwością regulacji ich twardości. Przednie lagi też spisują się dobrze. Polskie dziury nie robią na nich wrażenia. Dodatkowo pozytywnie na wrażenia z jazdy wpływają dwunastocalowe i szerokie koła

Niespodzanka. Gniazdo 12V
Niespodzianka. Gniazdo 12V

Praktyczne Kymco. Ważnym elementem miejskiego skutera jest bagażnik. Tutaj są aż trzy. Pierwszym, najmniejszym jest ten pod kierownicą. Wrzucamy tutaj dokumenty, telefon, nawigację i inne drobiazgi. Ogromny plus za gniazdo 12V. Podłączamy np. ładowarkę i zasilamy nią naszą komórkę czy tablet. Bez problemu można stąd wyprowadzić na zewnątrz kabel od GPS, który za pomocą przyssawki zamontujemy na kierownicy. Takie gniazdko to niemal nieograniczone możliwości. Wiecie, doskonale, że aktualnie można kupić dziesiątki akcesoriów zasilanych w ten sposób.
Pod kanapą drugi bagażnik. Mieści on otwarty, typowo skuterowy kask i właściwie nic więcej. To dlatego, bo wykradziono sporo miejsca na rzecz zbiornika paliwa. Konstruktorzy z Kymco zdali sobie z tego sprawę i postanowili wszystkie Kymco Like doposażyć w kufer. Tu wchodzi pełny kask, albo cała masa drobiazgów. Przewieziemy w nim 5 kilo bagażu. Plus też za płaską podłogę i hak pod kierownicą. W sam raz na kask, albo siatkę z zakupami czy torbę z laptopem.

Niska cena, ale kosztem czegoś… 7 000 PLN to nie dużo jak za markowy i niezawodny sprzęt. Jednak nie brakuje tutaj kompromisów i niektórzy mogą poczuć się rozczarowani. Czym? Brakiem chłodzenia cieczą, wtrysku i obrotomierza. Silnik wyposażony jest w wentylator, jednak nieco większy, niż w pięćdziesiątce. Spokojnie, jednostka nie wykazuje oznak przegrzania, jednak po dłuższej jeździe nieco traci wigor. Możliwe, że chłodnica zapewniłaby testowanemu Kymco więcej wigoru bez względu na długość pracy. Wtrysk z kolei na bank zmniejszyłby zużycie paliwa i również wpłynął na kulturę pracy na wolnych obrotach. Z kolei dodatkowe przyrządy, na przykład w postaci licznika obrotowego pomogłyby w optymalnym gospodarowaniu mocą silnika. Zdawać jednak należy sobie sprawę z tego, że każdy taki dodatek wpływa na cenę. Lepiej zrezygnować z kilku elementów na rzecz przystępności dla naszego portfela.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Łatwo się prowadzi mimo sporej masy. Like 125 jest idealnie wyważony. Sprawdziliśmy to na dwa sposoby. Pierwszy z nich to jazda bez trzymanki. Na prostej i równej drodze trzymamy kierownicę dwoma palcami. Wówczas skuter nie ściąga na żadną ze stron, ani nie zaczyna się niebezpiecznie przechylać. Drugi sposób na potwierdzenie dobrego rozłożenia masy to bardzo powolna jazda. Im łatwiej wówczas utrzymać równowagę tym lepiej. Dzięki optymalizacji wyważenia tego motoru prowadzenie jest bajecznie proste i pewne. Zwłaszcza w zakrętach.

Przednia lampa daje dużo światła.
Przednia lampa daje dużo światła.

Daje się zauważyć. Dzięki dużej przedniej lampie jesteśmy dobrze widoczni, ale i również sami świetnie widzimy wszystko nawet w zupełnej ciemności. Kymco mile zaskakuje dbałością o jakość światła. Pod kloszami znajdują się wieczne żarówki Philips. Z tyłu też łatwo nas dostrzec. Tylna lampa jest bardzo duża i świeci bardzo jasno. Warto też podkreślić fakt posiadania przez Like świateł pozycyjnych przednich. Zostały umiejscowione pod kierunkowskazami. Fajnie to wygląda. Zwłaszcza po zmroku.

Dla kobiet czy facetów. I dla jednych i dla drugich. Nie wiem czy się zgodzicie, ale mężczyzna wygląda bardzo stylowo na skuterze typu retro. Elegancka pani tym bardziej. To jest motor dla kanapowców. Jeśli lubisz sportowe maszyny to nic dziwnego, że ta propozycja Kymco nie przypada Ci do gustu. To jest identyczna sytuacja jak w przypadku Vespy, Osy czy Lambretty. Jedni mogą być zakochani i oczarowani, a drudzy nie potrafią ich zrozumieć. Każdemu natomiast spodoba się fakt dopracowania, niezawodności i świetnej relacji jakość – cena.

Zobacz jak testowaliśmy Kymco Like 125 w Skuterowo.com.

[nggallery id=49]
Fot.: Skuterowo.com

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

7 opinii

  1. Baaardzo spodobał mi sie ten Kymco like125. Wizualnie, jest extra. Trochę właśnie podobny to skuterów retro, i to jest moim zdaniem jego wielki plus. Cena tez mi się wydaje, że nie jest wysoka,jak na skuter o takiej pojemnosci i bardzo dobrej marce Kymco. Tylko szkoda że nie mam prawka :/ Ale gdybym miał prawo jazdy, to motocyklem który bym zakupił, napewno byłby Kymco Like 125 🙂

  2. Ładny miejski skuter klasy 125, (nie maxi). Widać że firma postarała się o efekt wizualny zapatrując się w Vespę, jednak są szczegóły które szpecą, między inn. płaskownik mocujący błotnik tylnego koła, pod haczykiem na zakupy znajduje się lakierowana pokrywa schowka, którą łatwo będzie porysować torbą z zakupami czy kaskiem, wadliwie wykonane uchwyty pasażera z wątłego plastiku, niskie owiewki nie zasłaniają kolan. Natomiast takie szczegóły jak chromowane ozdoby brzegów owiewek, po wywrotce wpłyną na utrudnienie naprawy i zwiększeniu jej kosztów. Reasumując, wydaje mi się że dla osób niskiego wzrostu, lubiących neoklasyki skuter jest ok.

  3. właśnie… z Dychulem to wymyśliliśmy, redakcja widać że coś zdziałała ale w sklepie kamizelek nie ma.

  4. u kumpla w Vitalce od kupna do sprzedania skutera przy 23 tyś km nie spaliła się żadna z żarówek Philipsa – może właśnie o to chodzi, że nie przepalają się 😉

  5. Jeżeli chodzi o maxi skutery moim zdaniem warto zwrócić uwagę na Barton Falcon 125. Sprawdzałem trochę skuterów 125 i Falcon jest wyskoko w moim osobistym rankingu. Swietna, wygodna kanapa. Dłuższe wycieczki na tym skuterzenie nie nużą. Wygoda jazdy i małe spalanie sprawiają że nawet długa jazda nie męczy. No i można jeździć z prawkiem z kategorią B.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button