Rusza sezon remontowy. Jednoślad w mieście okazuje się niezbędny…

Zamykane drogi, wiadukty, tunele, kasowane przystanki. We wszystkich większych miastach właśnie rozpoczyna się remontowy paraliż komunikacyjny. Najgorzej jest w Warszawie.

Największe rondo w Polsce: Jerozolimskie/Łopuszańska w Warszawie
Największe rondo w Polsce: Jerozolimskie/Łopuszańska w Warszawie

Na [email protected] dostajemy dziesiątki wiadomości z prośbą o poradę w kwestii szybkiego nabycia skutera. “Dwie godziny samochodem z Pruszkowa do Centrum” zaczyna swój list Marcin i dodaje: “Poprzez zmianę organizacji na skrzyżowaniu Jerozolimskie – Łopuszańska rozpoczynam jazdę z prędkością 5 km/h już od Piastowa. 5 kilometrów do feralnego zbiegu ulic pokonuję 45 minut. A kolejny korek na dobre pół godziny czeka na mnie niewiele dalej, na Marynarskiej. Chcę kupić skuter (…)”. Z kolei Eliza z Legionowa: Skuterem do Śródmieścia śmigam w 30 minut. Komunikacją zajmowało mi to trzy razy więcej czasu… to tylko dlatego, że przez lata uważałam, że na mały motor niezbędne jest prawo jazdy. Nawet po nowelizacji przepisów będę mogła dalej jeździć, bo mam już ukończone 18 lat.”

Warszawa Powiśle. Jeden z ważniejszych, skasowanych czasowo przystanków PKP
Warszawa Powiśle. Jeden z ważniejszych, skasowanych czasowo przystanków PKP

W Stolicy chyba wszyscy są przyzwyczajeni do ciągłego widoku koparek, betoniarek i objazdów. Najpopularniejszą linią w Warszawie jest “Trasa Zmieniona”. Szale goryczy przelewa zamknięcie Trasy Średnicowej, która zapewniała liniom SKM możliwość zatrzymywania się na kilku przystankach w centrum Stolicy. Od dziś Podróżujący z Otwocka, Pruszkowa, Skierniewic czy Żyrardowa narażeni będą na ogromne komplikacje. Tunel Średnicowy w Warszawie to bardzo ważny element komunikacyjnej infrastruktury. Przebiega pod ścisłym centrum miasta. Zmiana tras pociągów i czasowe skasowanie części przystanków przyczyni się do znacznego wydłużenia czasu podróży i licznych komplikacji, w tym dodatkowych przesiadek do przepełnionych autobusów. Tym sposobem poprzez remonty odbiera się alternatywę – możliwość podróżowania komunikacją miejską. Wielu mieszkańców okolicznych miejscowości zrezygnowało z samochodów właśnie ze względu na kolejowe linie SKM czy KM.

Nie komunikacja, nie samochód, to może skuter? Już nawet za 1300 PLN można uniezależnić się od korków, zatłoczonych autobusów czy mało komfortowych i ciągle opóźnionych pociągów. Wystarczy kupić skuter, jego koszty eksploatacji są niewiele wyższe, niż cena biletu miesięcznego. Własny jednoślad pali bowiem średnio 4 razy mniej, niż samochód. Konto oszczędnościowe zasila też zyskany czas. Mały skuter zawsze będzie szybszy od podmiejskiej kolejki, autobusu czy tramwaju. Zyskujemy jeszcze więcej: niezależność. Nie czekamy na opóźnione poprzez korki pojazdy komunikacji.

Autobus na tle skutera zawsze wypada blado.
Autobus na tle skutera zawsze wypada blado.

Mieszkam w okolicach oddalonych od centrum 17 kilometrów. Za oknem cisza i spokój. Jednak kilometr dalej przebiega główna droga dojazdowa do Śródmieścia. Tam korki są od kiedy pamiętam. Do pracy, by zdążyć na czas musiałem wyruszać posiadając około 1.5 h w zapasie. Tyle zajmował czas dojechania czy to autobusem, czy własnym samochodem. 4 lata temu postanowiłem, że należy z tym skończyć, jakoś kategorycznie ten problem rozwiązać: pierwsza myśl? Skuter. W pracy dziś jestem w 30-35 minut bez stresu i gotowania się w metalowej puszcze”. – Mówi Przemysław Borkowski ze Skuterowo.com. “To tak proste rozwiązanie, że aż ciężko na nie samemu wpaść. Początkowo obawiałem się o swoje umiejętności manualne i bezpieczeństwo. Czy dam radę ogarnąć dwa koła wyposażone w silnik? Kilka dni ćwiczeń po lokalnych drogach upewniły mnie w przekonaniu, że skuter to świetne rozwiązanie. Nie tylko praktyczne, ale również dostarczające mnóstwo frajdy. Mały motor prowadzi się zaskakująco prosto i jest statystycznie bezpieczniejszy od roweru. Wszystkie skutery posiadają bowiem automatyczną skrzynię. Odpalamy silnik i jedziemy. Trzeba jednak pamiętać, aby raz na tydzień zajechać na stację i zatankować swoje dwa kółka… za 30 złotych…”.

Jedno jednak nadal nie daje nam spokoju. Dlaczego tak wielu mieszkańców miast nadal nie potrafi się przełamać i pomyśleć o własnym skuterze? Dlaczego większość woli codziennie tracić nerwy i stać godzinami w rozgrzanych, metalowych puszkach, albo w autobusach w tłumie rozgoryczonego, śpieszącego się, spoconego tłumu? Przecież każdy, również i ty, tak, właśnie ty możesz w kilka chwil, jedną decyzją postanowić o przesiadce na skuter, którym możesz jeździć bez dodatkowych uprawnień…

Fot.: Skuterowo.com.

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

10 opinii

  1. “Dlaczego tak wielu mieszkańców miast nadal nie potrafi się przełamać i pomyśleć o własnym skuterze?”

    Odpowiedzi na to pytanie jest kilka :

    -“Skuter !! Nie chce zostać dawca wole kisić się w swojej puszce”

    albo po prostu opcja 2

    Są “debilami”

  2. Niekoniecznie tylko dlatego. Wiele osób nie ma gdzie trzymać skutera. Nie zawsze w okolicy są parkingi strzeżone, a pod blokiem często kradną mimo wymyślnych zabezpieczeń. Ja trzymam skuter w piwnicy i jadę nim do pracy tylko wtedy gdy wychodzę razem z żoną która pomaga mi nim wyjechać po rampie.
    Niestety skuter, nawet chiński to gratka dla gówniarzerii żeby sobie za darmochę poszaleć, a potem porzucić w pobliskim lesie.

  3. I wlasnie ze wzgledu na brak miejsca do trzymania skutera,wiele osob nie decyduje sie na zakup. A swoja droga “Eliza z Legionowa” mogla by ujawnic sie na forum 🙂 Dziwi mnie fakt ze tak malo dziewczyn udziela sie w rozmowach.

  4. Trzeba je poinformować 😀 Z artykułem się zgadzam, w taką pogodę jak teraz jazda ZTM w Warszawie w tłumie zalatuje sauną z brudasami, śmierdzi, leje się woda z ludzi, czasem się sypią autobusy i tramwaje, cóż poradzić 🙂

  5. Wczoraj pojechałem ZTM-em na drugi koniec W-wy bo skuter w rozsypce mam.
    Najpierw marsz, potem bieg do autobusu. Przy 30 stopniach już mam pachę mokrą… wsiadam do autobusu a tu naklejka na szybie “pojazd klimatyzowany, okna zablokowane” i z 50 stopni w środku bo się klima zepsuła… płynę a razem ze mną 30 innych osób. Podróż komunikjacją wykończyła mnie w 40 minut tak jakbym jechał 2 godziny na rowerze.
    Tylko łezka mi spłynęła jak pomyślałem o mojej 50-tce.
    KOSZMAR

  6. roomcajz ja mialem to samo w zeszle wakacje tylko ze w PKP ;/

    Pisze ze klimatytowany ( okna nieotwieralne) ale klima zepsuta ;/

    Z Ustronia do katowic 2h i 25 min sauny ;/;/

    ( tak na oko 65 % ludzi wysiadało przedplanowo )

  7. Jedyny klimatyzowany autobus miejskich przewoźników to zastałem w Gdańsku. Stoję sobie na przystanku, w cieniu chyba było z 30 stopni i nagle podjechał autobus z zamkniętymi oknami. Myślę sobie “no to k…. pięknie”. Ale po wejściu uderzyła mnie ściana chłodnego powietrza o tak świeżym zapachu, że wysiadać się zbytnio nie chciało.

    I żeby było ciekawiej to we wszystkich autobusach jakimi jeździłem w Gdańsku była klima. I nie tak nastawiona żeby było 16 stopni. Tylko jak na dworze było 30 to tam było ok 25.

    A tak to zazwyczaj miasto kupuje autobusy z klimą, potem kierowcy dają przed rozpoczęciem kursu kartkę, że klima zepsuta, a paliwo które powinno pójść na obsługę klimy zostaje po prostu żewnie odessane i spylone albo wyjeżdżone przez kierowców prywatnie. Takie praktyki stosuje się od dawna jak tylko zostały wprowadzane autobusy z klimą. Zazwyczaj owa nigdy nie działa albo jak już działa to tylko wtedy jak na dworze jest z 40 stopni albo pasażerom roztapiają się już tytanowe wstawki biodrowe.

  8. A no właśnie gdzie dziewczyny na skuterach?? Jeżdżę codziennie rano ze śródmieścia do Raszyna i jeszcze na żadną się nie natknąłem a szkoda

  9. Codziennie widzę jedną na czerwonej Vespie gdy jedzie Arkuszową tak koło południa lub troche później… Nie wiem jednak czy jest z forum.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button