Mój GB Motors Toxic: Niezawodny Chińczyk?

W komisach i w sieci ciężko ostatnimi czasy znaleźć chiński skuter, który sprostałby wymaganiom, jakie stawiają kierowcy (szczególnie młodzi) oraz nasze polskie drogi. I choć pojazdy z tego kraju wciąż są popularne pod względem dość niskiej ceny, to niewiele z nich jest warte tych pieniędzy. Jest jednak jeden taki, który moim zdaniem jest twardy, mocny, dość bezpieczny i… troszkę głośny. To GB Motors Toxic.

Wygląd: Z zewnątrz nie ma jakiś specjalnych fajerwerków – nieco kanciasta karoseria rodem z francuskich jednośladów. Jednak w połączeniu z kolorystyką (oryginalne malowanie to szaro-czarne akcenty) tworzy całkiem przyjemny dla oka kształt. Plastiki, z których zbudowana jest karoseria są całkiem mocne, nic nie trzeszczy, a całość podczas konserwacji jest łatwa do demontażu. Jedynym mankamentem jest dość nisko osadzona nóżka, na co trzeba uważać szczególnie przy lewoskrętach – nieraz zdarzyło mi się nią zahaczyć o asfalt. Poza tym całkiem ładny wydech.

Detale: Może nie ma ich za wiele, ale podkreślają wygląd tego chińczyka. Wloty powietrza, reflektory, kierunkowskazy – całkiem dobrze przemyślane. Na desce rozdzielczej znajdują się z kolei wszystkie niezbędne zegary – prędkościomierz, obrotomierz, miernik ilości paliwa i kontrolka oleju.

Komfort: Tego akurat się w Toxicu nie spodziewałem. Pomimo dość twardego zawieszenia skuter jest całkiem wygodny dzięki dobrze wykonanym siedzeniu. Pomimo niewielkich rozmiarów w stosunku do np. Zippa, to nawet ktoś ze wzrostem powyżej 185cm jest w stanie wygodnie usiąść za kierownicą. Toksyn tak jak i inne modele GB Motors dobrze tłumi nierówności a to za sprawą dobrego zawieszenia i opon.

Jazda we dwójkę: Toxic jest przystosowany głównie do jazdy w pojedynkę, ale moc powyżej 4 KM wystarcza żeby zabrać jeszcze jednego pasażera. Niestety podczas takiej jazdy, skuter pokonuje górki z prędkością najwyżej 40 km/h, chociaż nie zauważyłem jakiejś poważnej różnicy w spalaniu.

Spalanie: Testowany egzemplarz ma silnik dwusuwowy, więc o oszczędzaniu raczej możemy zapomnieć. Przy spokojnej jeździe spalanie wynosi 3l/100km, ale gdy się go przyciśnie, potrafi przekroczyć nawet 4l. Drugim mankamentem jest dość mały zbiornik – 5 litrów to mimo wszystko trochę za mało jak na skuter. Ponadto czerwone pole na kontrolce paliwa zaczyna się, gdy poziom paliwa spadnie do 3 litrów.

Silnik: 50 ccm w dwusuwie. Całkiem zrywny, choć po przejechaniu 3-4 tys. km zaczyna się męczyć. Wtedy przydaje się zmiana paska napędowego. Poza tym dobrym atutem jest Vmax (75 km/h to całkiem niezły wynik, jeśli wliczając to, że skuter nie traci zbytnio podczas pokonywania ostrzejszych zakrętów lub pagórków). Zasięg obrotów też jest dość spory – 8000-10000 rpm przy prędkości maksymalnej.

Hamowanie: Jedna z głównych zalet tego skutera. Fakt, że z przodu mamy tarczę, a z tyłu bęben, ale to wystarcza, żeby szybko i bezpiecznie wyhamować. Dodatkowo hamulce są dobrze wyważone – na suchym asfalcie niemożliwe jest zablokowanie ich, co akurat w moim przypadku traktowane jest jako atut.

Inne publikacje na ten temat:

Światła: Przedni reflektor jest całkiem wydajny, a tylna lampa dobrze widoczna. Sprzyja to jeździe w nocy, bo nie trzeba się martwić, że ktoś zauważy nas w ostatniej chwili, lub że my z gwałtownym skrętem będziemy omijać dziury.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Wydech: Tą część również potraktować jako udaną. Całkiem dobry dźwięk choć z czasem zaczyna troszkę za bardzo hałasować. Jednak to akurat jest częstą wadą u jednośladów, więc tutaj też ją pominę.

Awaryjność: Tu akurat jest całkiem nieźle. Po przejechaniu ponad 6000 km jedyną rzeczą, którą musiałem zrobić w nim to wymiana płynów, filtra powietrza, filtra paliwa oraz linki od prędkościomierza. Skuter jest mało awaryjny, aczkolwiek przy zakupie nie należy od razu wyruszać na drogę. Najpierw należy sprawdzić, czy wszystkie śrubki są dobrze dokręcone (nie chcecie chyba, żeby po paru kilometrach odpadł wam błotnik).

Podsumowując: GB Motors Toxic jest skuterem dla tych, których nie stać na takie jednoślady jak Yamaha, Aprilia, a chcą pojeździć w miarę dynamicznie. Fakt że nie jest może praktyczny z powodu bardzo małego schowka pod siedzeniem i zupełnym brakiem kufra, ale tu chodzi o wrażenia…a to już u chińczyków rzadka kwestia.

1 opinia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button