Toros F16 - przedni bęben na tarczę, wymiana.

Jutro jestem umówiony z gościem na oględziny, i ewentualnie kupno zestawu na tarczę z przodu zamiast przedniego bębna. Części używane od Colibra za 180 zł:

- Przednie koło 10" razem z tarczą
- Przednie lagi - prawa, lewa (mocowanie na zacisk i ślimak)
- Zacisk tarczy, razem z przewodem hamulcowym
- Ślimak prędkościomierza
- Klamka, razem ze zbiorniczkiem, pompką, czujnikiem hamulca.

Z racji, że nigdy nie miałem do czynienia z hamulcem przednim tarczowym, to takie pytanie do znawców: Na co mam konkretnie zwrócić uwagę przy zakupie w/w części? Co może być nie sprawne, na co zwrócić większą uwagę, ile mm powinny wynosić poszczególne części np. tarcza, klocki ? Pojadę z suw-miarką.

Klocki wiadomo równo starte, bez ukruszeń itp., tarcza nie powinna mieć bruzd i być zbyt starta, lagi sprawdź czy nie przepuszczają, czy układ hamulcowy szczelny.

Kurde, młody, odpuść sobie taką *modernizację* na takich używanych częściach. Używane jest zawsze używane. :(
*
Do chinola masz wszystko całkiem tanio i jest to nowe, a brniesz w jakieś tam używki po kimś. Fajnie. Stówę możesz za to dać (w porywach), a nie prawie dwie. Nie rób jaj, bo święta już dawno były.
*
Po co Ci to? Za 300 zeta masz już towar... fumfel nówkę na cały przód, łącznie z nową tarczą.
Suwmiarką będziesz coś mierzył, szczelność sprawdzał (tylko wizualnie) i potem to zaszczepisz swojemu popylaczowi i będzie już OKI. Tak sobie to tłumaczysz? Aż żal to czytać. :(
*
Nie dziaduj. Kup nowe za te kilka zeta więcej i ciesz się jakby życiem i nawet... stoppie. ;-)

Po przeliczeniu, nowe części na tarczę z przodu przekroczą ponad 600 zł. To za dużo jak na głupi hamulec. Więc nie mogę sobie na tyle pozwolić, aktualnie przedniego hamulca praktycznie nie mam, bo przedni bęben już nie hamuje, a regulacja się skończyła. Nie ma bata, musi być tarczówka. Reanimacja? Tym skuterem mam zamiar jeszcze długo jeździć do póki rama nie pęknie i nie złamie się na pół. Co najmniej do osiemnaski. A na pewno w te wakacje zobaczy jeszcze Bieszczady, oraz odwiedzę z nim moją babcię w Nysie. To wszystko wyprawy z Warszawy.

600zł to dużo jak na twój podstawowy, zasadniczy hamulec na którym chcesz zrobić jeszcze setki kilometrów?

Można powiedzieć, że mam zaplanowany każdy grosz do 19 lipca na poszczególne wydatki, i nowy zestaw o wiele przekroczy ten budżet.

Moim zdaniem bez sensu na nowych częściach to robić, nic Ci nie da nowa klamka, zbiorniczek czy zacisk. Jak już to klocki możesz zmienić, ewentualnie tarczę, a i tak wyjdzie dużo taniej niż wszystko nowe...

I chyba tak zrobię. Jak się okaże, że klocki lub tarcza do wymiany, to po negocjuje cenę, a to kupię osobno nowe. Wszystko się jutro okaże.

No i jak, Piotrze? Dłubiesz czy wydłubałeś już?

przywiozłem dzisiaj cały zestaw. Pordzewiany, uwalony błotem, solą. Ogarnąłem to i owo, i:
- Muszę spiłować blaszkę trzymającą hamulec na linke przednią po drugiej stronie przełączników
- Nowe klocki, te klocki już się skończyły.
- Nowy czujnik stopu
- Opona z felgą 10" 3.00, moja: 10" 3.00 jednak różnią się bieżnikiem. Po za tym opona z felgą, którą dzisiaj otrzymałem ma flaka. Trzeba zamienić te opony.

Czeka mnie bardzo dużo roboty, trzeba ściągnąć 2 lagi ze sztycy, i założyć tamte (najtrudniejsze), wszystko zamontować, a na końcu pobawić się w odpowietrzanie układu. Nie wspomnę już o zdejmowaniu wszystkich z przodu owiewek włącznie z błotnikiem. Gdy załatwię już temat "tarcza z przodu" będzie mnie czekała wymiana głowicy po raz enty, a najprostsze czyli instalacja multivarka na końcu :)

Jakie mam kupić zajebiste najlepsze klocki hamulcowe? Płyn hamulcowy już kupiłem DOT 4 z orlena

Polecam EBC. W Motolizaku mają tanio.

Vesrah

Za późno. Klocki kupiłem Tajwańskie 101 Octane, ze scooterkingz. Bardzo się zdziwiłem, gdyż stare klocki mają 0 mm okładziny, a nowe okładzinę mają na ok. 1 cm. Ledwo co zacisk wchodzi na tarcze, a tłoczek max wsunięty. Jednak nic nie ociera. Jutro lecę do wulkanizatora aby podmienił opony a potem najgorsze czyli zdejmowanie starych seryjnych przednich amortyzatorów ze sztycy i instalacja tych od Colibra. Potem zostanie mi jeszcze uzupełnić płyn oraz odpowietrzyć układ.

Wszystko poskręcałem, odpowietrzyłem, nowiuteńkie klocki elegancja francja.. ale..
Klamka zaczyna być twarda od 1/2, i od tej pozycji zaczyna hamować, na postoju daje się ją docisnąć do 4/5. Podczas jazdy powyżej 20 km/h jest problem. Myślałem, że to będzie zajebisty, ostry hamulec a tu dupa.
Nie da rady zablokować koła, jednak na pewno lepiej hamuje niż były bęben. Co zrobić aby można było spokojnie nawet przy wyższych prędkościach blokować koło? Czy może to być wina, że klocki są troszkę za wysokie, i słychać jak delikatnie trą podczas obracania koła? A może przyczyną jest, że uwaliłem, a na pewno, płynem hamulcowym tarczę i klocki? Czy to może być powód, że tarcza, i klocki były na nich płyn hamulcowy? Już tak pohamowałem z 10 razy, i po każdym hamowaniu tarcza jest mega gorąca.

coś jakby zapowietrzony albo przewody ci puchną

Przewody nie puchną, odpowietrzony jest. te 1/2 to tłok dosuwa się do klocka hamulcowego. Czyli to nie przez płyn?

A że się zapytam po co ma blokować koło? Najważniejsze w tym chyba było żeby hamowało lepiej od bębna;)
+
Chyba że chcesz podjeżdzać na skrzyżowania na 1 koleO:o

Nie po to bawiłem się w instalacje hamulca tarczowego abym nie mógł blokować koła. Chce aby to był na prawdę dobry hamulec. A może tu potrzeba czasu aby się dotarło do siebie?Tarcza stara, nie jest idealnie gładka, nowe klocki?

To raczej nie kwestia ułożenia.
Zakładałbym możliwość tego co napisał Wombat czyli możliwe puchnięcie przewodów, to ciężko zauważyć tak "na oko".

Możesz jeszcze spróbować zrobić jeden patent, który sprawdził się u kilku osób pomimo swojej bezsensowności.
Weż opaskę zaciskową , dociśnij nią raczkę hamulca do manetki i tak zostaw na noc. U kilku osób poprawiło (sam też to próbowałem) poprawiło to kwestię "twardości klamki" i szybszego łapania hamulców.