Witam. Posiadam skuter firmy Romet (to ten baaardzo szeroki waga 120 KG, tak wiem bydle :D ). Od pewnego czasu tracił on swoją moc, ale do tej pory wszystko oprócz tracenia mocy wszystko było OK. I problem jest taki. W te wakacje jechałem z kumplem do kościoła, drogą polną (kamienie, dym). Wracając z kościoła jechałem z kumplem tą samą polną drogą, tylko pod górę. Po wysadzeniu kumpla, skuter zgasł i zapalił normalnie. Dojechałem do pierwszego zakrętu i przy hamowaniu (zwolnienie prawie do 0 ) Skuter zgasł. No cóż dojechałem jakoś do domu. Potem chcę wybrać się na boisko z kolegami, ale skuter nie chciał już ruszyć (był zimny, bo to było z 5 godzin później). I do tej pory nie udało mi się go zapalić. Skuter miał niedawno swoją pierwszą naprawę po przejechaniu 5,5k KM, trzeba było wymienić gaźnik i akumulator, bo były zajechane. I do tej pory nie odpaliłem skutera. Co może być przyczyną?. Dodam, że wcześniej ciekło mi paliwo z filtra powietrza, 2 razy wykapało kolejno połowę baku, potem kawałeczek i przestało kapać, jeździłem jakiś czas spokojnie, z lekkim spadkiem mocy.
Bardzo proszę o pomoc, bo za niedługo sezon skuterowy się zaczyna i trzeba wyjąć godzillę z garażu :D