Opinie: Można pod prąd, byle nie za szybko...

Kolega Leszek pisząc o braku logiki w tym wszystkim, powinien wiedzieć jako kierowca, że tu właśnie nie chodzi o logikę, tylko o pieniądze. Łatwiej jest sieknąć kierowcę za prędkość, robiąc mu przy okazji fotkę, gdzie kierowca nie ma specjalnie argumentów na swoją obronę, niż ‘bujać’ się po sądach z kierowcą, któremu np trzeba udowodnić wymuszenie pierwszeństwa przejazdu, a szczególnie w przypadku gdy nie ma na to konkretnych dowodów. Pół biedy jak przyjmie mandat na miejscu. A co jeśli odmówi? Odsetek spraw kierowanych do sądów za przekroczenie prędkości jest na pewno mniejszy niż ten za inne wykroczenia. A nawet jeśli kierowca w sądzie zostanie ukarany, to ileż to jest pisania, zachodu, straty czasu, w którym taki policjant mógłby ukarać innych za przekroczenie prędkości. Zabieg zupełnie nieopłacalny. Jeśli chodzi o jazdę pod prąd, uważam, że powinny być takie kary jak conajmniej za jazdę pod wpływem. A tym, którzy zrobili to świadomie, bo mu się przegapiło zjazd, albo chciało ‘na skuśkę’ powinno się odbierać uprawnienia dożywotnio. Może jest ze mną coś nie tak, ale wcale nie żałuję sprawców, którzy zginęli w ten sposób (chociaż dla nich to żadna kara), szkoda tylko tych co ucierpieli przy okazji. Kary za wykroczenia, są u nas zdecydowanie za niskie, zbyt opieszale ściągane i nie dające absolutnie żadnego efektu. No ale…przecież nie o efekt tu chodzi.

Ja do tego dodałbym nagminne wyprzedzanie na "podwójnej, przez wysepki czy to czego najbardziej nie cierpię: na pasach. Nie mówię, że jeżdżę jak aniołek bo często przekraczam dozwoloną pięćdziesiątkę. Trzeba jednak mieć mózg i brać poprawkę na innych użytkowników drogi czy niesprzyjające warunki na jezdni. Up maxell. Ja jednak żałuję tych ludzi. Pamiętaj, że państwo a w konsekwencji czego ludzie funkcjonują tak jak pozwala im na to prawo. Więc tak jak zauważyłeś to prawo należałby zmień. Nie zdejmuję oczywiście odpowiedzialności z samych sprawców, trzeba używać mózgu.

Polska to kraj, w którym prawo jest respektowane odwrotnie proporcjonalnie do ilości ustaw. Jeżeli chcą podnieść wysokość mandatów, których wysokość nie była zmieniana chyba od 10 lat to w mediach robi się szum, że chcą okradać kierowców. Ja się pytam jakich kierowców? Przecież nie tych, którzy jeżdżą zgodnie z przepisami tylko tych, którzy jeżdżą jak gamonie. Ale raban w mediach jak po ataku na WTC. Ktoś pierdnął, że wysokość kar nie ma znaczenia. Bzdura! Jak jeden półgłówek z drugim dostaliby za jazdę po pijaku 10k mandatu albo konfiskatę aut, to za drugim razem się głęboko zastanowią ile piwek sobie strzelić. Dlaczego za granicą Polacy jeżdżą jak potulne owieczki, zgodnie z przepisami? Bo się boją mandatów w Euro i wiedzą, że tam z gliniarzem się nie “dogadają”. W krajach takich jak Polska, która zachłysnęła się demokracją ale nie wie jak z niej korzystać, a łapówkarskie przyzwyczajenia są zakorzenione z dziada-pradziada, jedynym wyjściem jest nieuchronny, srogi bat. Kiedy w ten sposób wyeliminuje się parchy, a pomniejsze szkodniki nauczą się przestrzegać przepisy, wtedy można zacząć mówić, że wystarczy edukacja czy różnego rodzaju kampanie. Jednak w Polsce przyjdzie nam na to poczekać może kilkadziesiąt lat.

Ale czego Wy oczekujecie od osoby, która idzie do Biedronki, kupuje skuter i wyjeżdża nim na drogę publiczną, często nie mając zielonego pojęcia o zasadach ruchu drogowego!
Jedynie co takiego gościa ogranicza to prędkość, ale i tak zaraz delikwent tuninguje swoją rakietę, która osiąga zawrotną prędkość 90km/h!
Już dawno należało wprowadzić obowiązek robienia uprawnień AM...
A tak? Mamy co mamy...