Jak jeździć Neosem 50?

Witajcie, jestem nowym członkiem forum i od kilku dni posiadaczem yamahy neosa 50 2T. Wcześniej nie miałem jednośladu z silnikiem a mam już czwarty krzyżyk. Bardzo mi się to forum podoba i cieszę się, że dołączam do tej ciekawej i życzliwej społeczności. Zaczynam więc późno, ale setki tysięcy przejechanych samochodem kilometrów okazują się na nic przy wyzwaniach jakie stawia poruszanie się małym Japończykiem.

Po pierwsze silnik 50 pozwala na rozpędzenie do 65 km/h. Ale czy to jest prędkość podróżna, czy też nie należy utrzymywać jej przez dłuższy czas? Samochodem tak nie można nawet na autostradzie w Bundesrepublice a tu? Wydaje się , że wszyscy jadą na full throttle, ale czy silnik to wytrzyma

Po drugie jak startować spod świateł mając na względzie ograniczone możliwości przyspieszania? Czy muszę się wcisnąć nie między samochody, ale przed pierwszy stojący czy startować z pomiędzy nich?

Po trzecie czy na na drodze gdzie jest ograniczenie do 90 można śmiało jechać ze swoją prędkością 60-65 środkiem prawego pasa bez obawy o reakcje kierowców aut?

Wyszły 3 tematy, ale rozbijanie ich na oddzielne posty wydaje się trochę na siłę.
Z góry dziękuję gdyby ktoś zechciał odpowiedzieć.

Jeżeli te 65 to prędkość max to znaczy że 2-3km tak go możesz przeciągnąć. Ale piłowanie go tak 20 minut non stop na zdrowie mu nie wyjdzie.
.
Startując spod świateł oceń sytuacje. Czasem warto sie przepchnąć na przód (zwłaszcza w korkach kiedy na zielonym i tak sie ruszą 2-3 samochody) a czasem pakować sie na przód tylko po to żeby po 10m wszyscy cie wyprzedzali albo żeby zatamować droge...no to kochać cię nie będą.
To drugie sie wiąże z tym trzecim. ZAWSZE wykonując manewr weź po uwagę możliwości skutera - jego przyśpieszenie i prędkość. W szybkim mieście (takim jak wawa) skuter jadący 50-60kmh to zamulacz i łatwo komuś zajechać. Niestety to ty na tym gorzej wyjdziesz.

Dziękuję,
Mniej więcej tak się staram działać. Stanowczo czekam na możliwość jazdy 125ką bo wtedy nikogo nie będę mulił. Niestety Prezydent podpisał ustawę w ostatniej chwili wykorzystując cały przysługujący mu termin, a teraz jeszcze zwlekają z publikacją ustawy. Jak już ustawa wejdzie to w życie to sprzedawać się będą skutery śnieżne. :)

Zgodzę się z Wombatem we wszystkim oprócz pierwszej kwestii. Ja jeździłem i jeżdzę chińskim skuterem odblokowanym pełną pałą 15 i 20 km, a nawet więcej. 2 - 3 minuty na maksa i to wszystko? Na dobrym oleju? Bzdura, że po 20 minutach się zatrze.

Powiem od siebie - seryjny silnnik chińskiego skutera jadąc na 9000 obrotów bez przerwy na oleju mineralnym zaciera pierścienie po mniej więcej 60 - 70 kilometrach. Jeśli jedzie na oleju półsyntetycznym (nawet orlenowskim) to po takim dystansie nic mu nie jest.

OnlyJapan - jakiego oleju do mieszanki używasz?

nie napisałem że zatrze tylko że na zdrowie mu nie wyjdzie - czyli zużycie jest mocno przyśpieszone.
Do tego dochodzi różnica w generowanej mocy. Silnik neosa generuje większego kopa i wewnętrznie z tym kopem sobie musi radzić. *Słabszość* chińczyka działa tu na jego korzyść przy takiej eksploatacji bo 9000 obr. to żaden szał. Odblokowany neos to blisko 11 tyś obr.
Na tej samej zasadzie co wyczynowy silnik 125 nie generuje 14 czy 22KM a 45KM. Jest złożony z super części ale zestaw pierścienie-tłok-cylinder eksploatacji maksem starcza tam na 5 godzin pracy.

W sumie i po przemyśleniu przyznaję Ci rację, Wombacie. Ja jestem przyzwyczajony do tak zwanej *ch_jowatości* sprzętu... Faktycznie - chińczyki mają mniejszą kompresję i mniejsze osiągi. A jest tak ze względu na jakość materiałów z których zostały one wykonane. Gdyby w chińczyku zrobić silnik z kompresją 16 bar, a nie 7,5 (jak jest napisane w oryginalnej instrukcji mojego Benzera) to jego żywot można by liczyć w godzinach.

Dlatego też i w sprzęcie ogrodowym silniki mają wiekszy luz montażowy - zapewnia on większą żywotność - i stosuje się mineralne oleje - w celu lepszego uszczelnienia.

Faktycznie, nie ma co jeździć japońcem pełną pałą zbyt długo, bo kieszeń tego zapewne nie wytrzyma.

Bzdury Panowie piszecie. Jedyna różnica tutaj polega na fakcie że silnik to 2T. 4T możecie pałować na max do woli. Zapytajcie ojca/dziadka jak jeździ się poczciwą syreną ( 2T ) żeby się nie zużywała zbyt szybko to powiedzą wam na czym polega studzenia denka tłoka. Silniki 4T tego problemu nie mają więc można je pałować.
Silnikiem 2T również możesz jechać nonstop z max prędkością, z tą różnicą że musisz (jak już wspomniałem) ostudzić denko tłoka co jakiś czas (gdzieś co 3-4 minuty) - czyli zamknąć przepustnicę. I to w zupełności wystarczy.

właśnie obmywanie denka tłoka przez świeży, parujący (parując odbiera ciepło) ładunek zapewnia jego chłodzenie a nie zamknięcie przepustnicy.
I od kiedy jakimkolwiek silnikiem MOŻNA jeździć wciąż przy maksymalnym obciążeniu?
Ani syrena, ani motopompa na podobnym silniku nigdy nie były przewidziane do pracy na max obrotach.
Do tego mówisz o czymś kompletnie innym bo syrena miała max moc i moment przy 3800 obr a my mówimy o silnikach z prędkościami 9-11 tyś obr.

Silniki 4T też mają ten problem. Tylko w nielicznych (323GTR, Civic B16/B18, Impreza GT) stosuje sie natrysk oleju na denko tłoka w celu chłodzenia oraz często zawory wypełnione sodem (jak w heat pipe) w celu transferu ciepła.

Testuję to właśnie. Życie zmusza mnie do pokonywania raz, dwa razy na miesiąc dystansu ok. 550 km w dwa dni. W sumie żaden szał, ale przy pierwszej jeździe miałem pewne obawy. W praktyce nie było żadnych problemów. Mój Beduin rozpędza się do około 72-75 km/h (GPS). W praktyce odcinki po 10-20 km pokonywałem z prędkością w przedziale 68-72 km/h. W międzyczasie zawsze trafiła się jakaś wioska, gdzie silnik nieco odpoczywał. Uznałem, że te około 70 km/h przy około 8,5 tyś RPM nie zrujnuje silnika smarowanego syntetycznym Motulem. Zużycie paliwa 3,1-3,2 l/100km. Na razie zero jakichkolwiek negatywnych objawów... Pożyjemy, zobaczymy... Acha, co do jazdy w mieście, to tak z grubsza zaobserwowałem, że skuterek jest szybszy od około 2/3 samochodów. Ta pozostała 1/3 wyrywa spod świateł i z łatwością na prostej przegania skuterek 50 ccm... do następnych świateł... ;)

pracując manetką można jechać szybko.A ja mówie o odkręceniu do oporu i trzymaniu go tak ile wlezie i nie o prędkości (bo ta może być różna w różnych modelach i warunkach) tylko obrotów silnika.
oczywiście w odblokowanym sprzęcie bo w zablokowanych jazda nigdy nie jest na maxa.
permanentne, długotrwałe maksymalne obciążenie (uchylenie przepustnicy) przyśpieszy śmierć każdego silnika. a wystarczy odpuścić ciut i już jest zdrowiej - zwłaszcza że do rozpędzenia potrzebna jest większa moc niż do utrzymania prędkości

Wombat odesłałem do techniki jazdy dwusówem. Bo w praktyce to wygląda dokładnie tak, ze studzisz denko (wietrzysz komorę spalania) odpuszczając manetkę gdzieś do polowy ( musi byc nadal smarowanie a tutaj tylko dzięki paliwu) i dajesz silnikowi odpocząc przez kilka taktów po czym możesz powrócić do pelnego otwarcia.
Z silnikami 4T się przejęzyczyłem... chodziło o silniku na wtrysku :)

no to miedzy ZAMKNĄĆ PRZEPUSTNICE W CELU POPRAWIENIA CHŁODZENIA a ZMNIEJSZYĆ OBCIĄŻENIE (zamknąć ją częściowo) jest lekka różnica. A nawet ogromna. Od kiedy też przymknięcie przepustnicy na kilka taktów spowoduje szybkie wychłodzenie 80kg bloku silnika?
pojęcie *wietrzysz komorę spalania* własnie sobie zwizualizowałem i aż się uśmiechnąłem. Pootwierane wszystkie okna i sobie wietrzymy...
Co do tego pałowania silnika na wtrysku to też bym sie tak nie rozpędzał- zaintersował bym się pojęciem jazdy na WOT i trybami pracy Open Loop i Closed Loop lambdy i ECU oraz katalizatorem oraz takim pojęciem jak EGT. O wiśniowych kolektorach wydechowych i wypalaniu się uszczelnień wydechu można coś po drodze.
Reasumując - ŻADNA cywilna jednostka nie jest przewidziana do długotrwałej pracy z pełnym obciążeniem (czyli z maksymalnie otwartą przepustnicą i wysokimi obrotami). Do takiej eksploatacji są przewidziane jednostki wyczynowe ale tam się trwałość liczy w godzinach. Obroty to śmierć. Dlatego silniki ciężarówek czy statków kręcą sie efektywnie do 2000 obr. Nie dlatego że są wielkie tylko dlatego że łatwiej jest wyprodukować supermocne korobowdy znoszące długotrwałe obciążenia przy niskich obrotach niż schłodzić i nasmarować taki silnik.
Zobacz co odróżnia skuter o małej pojemności od większego-charakterystyka pracy. Maksymalne moce osiągane przy 8-11 tyś obr i związana z tym charakterystyka układu rozrządu. Aby coś z tego pierdzika wydusić trzeba go zakręcić bardzo wysoko. Żeby go zakręcić bardzo wysoko trzeba mieć układ zasilania silnika który wydoli przy takich obrotach. A ponieważ skutery nie mają układu zmiennych faz rozrządu to jest on kompromisem. Efektem tego kompromisu pod wysokie obroty jest fakt że nie ustawisz równych wolnych na poziomie 350-700 obr tylko na poziomie 1700-2000obr. Toć to żywcem charakterystyka z rajdówki wyjęta -słyszałeś jak chodzi WRC albo klasa Super na ostrych wałkach? Albo co to jest VTEC Killer w sinikach Hondy do wyścigach po płaskim?
No ale one mają seryjnie dodatkowy natrysk oleju na denka tłoka i są tak przelane paliwem że głowa mała

Wombat napisał:

no to miedzy ZAMKNĄĆ PRZEPUSTNICE W CELU POPRAWIENIA CHŁODZENIA a ZMNIEJSZYĆ OBCIĄŻENIE (zamknąć ją częściowo) jest lekka różnica. A nawet ogromna. Od kiedy też przymknięcie przepustnicy na kilka taktów spowoduje szybkie wychłodzenie 80kg bloku silnika?

Ano spowoduje bo nikt nie pisze o schładzaniu silnika tylko denka tłoka.

pojęcie *wietrzysz komorę spalania* własnie sobie zwizualizowałem i aż się uśmiechnąłem. Pootwierane wszystkie okna i sobie wietrzymy...

No niestety... niektórzy używają takiego zwrotu więc go tu zastosowałem żeby ludziom było łatwiej googlać.

Co do tego pałowania silnika na wtrysku to też bym sie tak nie rozpędzał- zaintersował bym się pojęciem jazdy na WOT i trybami pracy Open Loop i Closed Loop lambdy i ECU oraz katalizatorem oraz takim pojęciem jak EGT. O wiśniowych kolektorach wydechowych i wypalaniu się uszczelnień wydechu można coś po drodze.

Silnik na wtrysku ma odcięcie więc możesz sobie pałować do woli. Pierwszy lepszy przykład to kołki kręcący nonstop bączki beemkami E36 pałując silnik do tzw odcinki. Silnik nadal pracuje i zupełnie nic mu się nie dzieje po tylu latach. Czasem jedynie uda im się zagotować płyn chłodniczy :)

Reasumując - ŻADNA cywilna jednostka nie jest przewidziana do długotrwałej pracy z pełnym obciążeniem (czyli z maksymalnie otwartą przepustnicą i wysokimi obrotami). Do takiej eksploatacji są przewidziane jednostki wyczynowe ale tam się trwałość liczy w godzinach. Obroty to śmierć. Dlatego silniki ciężarówek czy statków kręcą sie efektywnie do 2000 obr. Nie dlatego że są wielkie tylko dlatego że łatwiej jest wyprodukować supermocne korobowdy znoszące długotrwałe obciążenia przy niskich obrotach niż schłodzić i nasmarować taki silnik.
Zobacz co odróżnia skuter o małej pojemności od większego-charakterystyka pracy. Maksymalne moce osiągane przy 8-11 tyś obr i związana z tym charakterystyka układu rozrządu. Aby coś z tego pierdzika wydusić trzeba go zakręcić bardzo wysoko. Żeby go zakręcić bardzo wysoko trzeba mieć układ zasilania silnika który wydoli przy takich obrotach. A ponieważ skutery nie mają układu zmiennych faz rozrządu to jest on kompromisem. Efektem tego kompromisu pod wysokie obroty jest fakt że nie ustawisz równych wolnych na poziomie 350-700 obr tylko na poziomie 1700-2000obr. Toć to żywcem charakterystyka z rajdówki wyjęta -słyszałeś jak chodzi WRC albo klasa Super na ostrych wałkach? Albo co to jest VTEC Killer w sinikach Hondy do wyścigach po płaskim?
No ale one mają seryjnie dodatkowy natrysk oleju na denka tłoka i są tak przelane paliwem że głowa mała

Akurat żywotność silnika syreny czy wartburga, któremu dało się odpocząć kilka sekund po każdym wiekszym wysiłku jest i była ogromna.
Oczywiście że słyszałem bo sam długo jeździłem i dłubałem przy prelude 2.2vtec ale czy nie za daleko wybiegasz ? Są lepsze przykłady - dwósuwowy silnik w kosach spalinowych Stihl - nie do zarżnięcia a pracują nonstop na maks obrotach.... Ot tylko czasem człowiek odpuszcza manetkę na kilka taktów.

czyli reasumując - pałujmy ile wlezie, długa jazda pełną pytą to jest to co silniki kochają?

Silniki lubią pałowanie ale z przerwami - tak wnioskuje Ryszard. Ja swojego nie pałuję prawie nigdy dłużej niż 15 minut. Dlaczego? Bo nie ma gdzie tyle czasu jechać. Tylko na Rewolucji Październikowej gdy jadę do pracy lub wracam.

wiec nie LUBIĄ tylko ZNOSZĄ o ile są przerwy. Czyli wracając do meritum max to max i nie należy go utrzymywać przez dłuższy czas - co też napisałem w pierwszej odpowiedzi.
Inna sprawa że neos i tylko 65km/h? Jak na zablokowany za dużo jak na odblokowany za mało.. ale to inny temat.

Wombat napisał:

wiec nie LUBIĄ tylko ZNOSZĄ o ile są przerwy.

Można tak, a można:
Więc nie szkodzi im to aż tak jak o tym się pisze ;-) - wystarczy dać im kilka sekund odpoczynku (co nie spowolni zbytnio rozpędzonego już piździka).

Czyli LUBIĄ powolne pyrkanie? Nie wydaje mi się. Zwłaszcza 2T.

a gdzie ja napisałem że lubią pyrkanie?
zwłaszcza kiedy porównywałem charakterystykę skutera do rajdówek ?

Ja uważam, że te silniki lubią raczej być kręcone ale w granicach rozsądku. Ja swojemu nie żałuję obrotów i nic się nie dzieje. Może właśnie przez większe luzy montażowe właśnie.