Francja - nowa kolebka złomów?

Coś mi wpadło w oko od czasu gdy śledzę tematy dwóch kółek:
Od jakiegoś czasu widzę że pojawiła się w necie (aukcje itp) masa pojazdów z Francji. Tak samochodów jak i skuterów/motocykli. Jako że taka wielka ilość czegoś "nowego" od razu mnie odrzuca i węszę podstęp (a nasi mają smykałkę do wałków), zastanawiam się co to za efekt - tyle tego mają że nie ma gdzie ich trzymać we Francji, wyprzedają bo żabojady przerzucili się na auta/buty/rowery etc., czy po prostu to zwykłe odkrycie przez Polaków nowego źródła "dochodu" czyli popularne szroty? Niektóre wyglądają ładnie, ale sporo jest potrzaskanych i po dzwonach.... To wszystko przeważnie złomy? Wcześniej nie widziałem takiego nawału pojazdów z FR.

Berg ja w tym nic dziwnego nie widzę,tak samo można by stwierdzić o autach używanych z niemiec,ich po prostu stać nawet przy przy płacy minimalnej na nowe i na zmianę bo się znudził,a co do uszkodzonych [gdzieś owiewka,czy szyba po szlifie] to firmy ubezpieczeniowe wypłacają odszkodowania za pojazd bez problemu i nie jak w pl że dadzą ci 1000zl bo szyba i lusterko na allegro kosztuje 700 i se założysz tam masz cennik serwisowy jak walnie szlifa dostaje 50% wartości skutera a po szlifie do polski pchnie,a jak czachę rozwali to już mu robią szkode całkowitą.to całkiem inny świat jeżeli chodzi o firmy ubezpieczeniowe.I nie ma czegoś takiego jak u nas że szkode całkowitą ci zrobią dadzą 80% wartości a wrak se pan sprzeda tam chcesz zatrzymujesz nie to zabierają.Tu masz jak jest utrudnione ponowne dopuszczenie do ruchu we fr;
http://motocykle4u.pl/index.php/component/content/article/9-nasze-artykuy/39-procedura-rsv-i-vei-.html

Panowie, używanych aut "z niemiec" to nie ma od 12 lat :). Był na to boom, nasi naściągali, potem namnożyło sie tureckich komisów w niemczech wartych tyle samo co nasze u nas a po samochody to sie jeździło na krańce europy. Rynek wybraliśmy.
teraz czasem sie trafi zagraniczny samochód albo sprowadzony na sztuke ale to nie te czasy kiedy w wawie na modlińskiej od jagielońskiej do jabłonny po obu stronach ulicy były w zasadzie tylko autokomisy i parkingi były pełne.
natomiast skutery 125 to nowy rynek. Nikt sie nie bawił i nie wystawiał za grubo ze 125tkami bo z racji prawka A nie było na nie dużego popytu. teraz jest inaczej a francja jest niemal naturalnym źródłem. jest tam kultura jazdy na jednośladach, są popularne więc i często zmienianie, wymieniane i rozbijane.
JESZCZE mamy ten etap że są ściągane ładne sztuki. Naprawdę sprawne w 100% albo z małymi ukruszeniami na plastikach. Ale za jakiś czas te zostaną wykupione i zacznie sie to samo co z samochodami - z 3 szrotów jeden aby cena była dobra. Na razie jeszcze szrot jest szrotem i jako szrot stoi. Ewidentny dawca części. Ale to się zmieni.

Paci, o to mi chodziło. Czyli znalazł się nowy rynek skąd można ciągnąć różne np. rozbitki. A jak piszesz że ubezpieczenie u nich jest tak wysokie, to faktycznie nie ma się co dziwić, że 125-tki trafiają teraz do nas. O to mi chodziło - skąd tyle teraz towaru z FR.
Wombat, tu masz rację: rynek się nasyci albo znikną "szroty", to będą lepić z kilku jeden żeby się sprzedał.

Ale ten rynek we FR był zawsze - on się wcale nie znalazł. Myśmy potrzeb nie mieli - a to co innego.
Rynek się nie "nasyci". minie boom na masowe zakupy 125 ale zawsze ktoś do tego dorośnie. Popyt będzie mniejszy i zacznie sie walka na cene. A żeby taniej sprzedać trzeba taniej kupić. Proste. I zacznie sie lepienie ulepków.

Jeszcze i z Hiszpanii do nas przyjadą, jak przeczyści się rynek francuski... ;))

i z włoch. Ale to jeszcze później.

Czyli nie przyjada tylko z Portugalii :)