BREDNIE ARASZA74 (pe)PEGI 42
- This topic has 9,573 odpowiedzi, 63 głosy, and was last updated 3 years, 7 months temu by Anonim.
- AutorWpisy
- 1 grudnia 2016 dnia 20:45 #314854AnonimNieaktywny
- 1
- 4 665Postów:
Pewnie, że wpadniemy, Swidermajera zobaczyć, sama przyjemność :-)))
*
Proszę nam tu nie imputować innej ligi, to rozległa zbieranina, nie ma kategorii wagowych, nawet rowery się łapią :-)))1 grudnia 2016 dnia 21:58 #314858AnonimNieaktywny- 1
- 439Postów:
Nooo… kochany, zadziwiasz mnie…;)
Człowiek coś chlapnie między wierszami … i trafiony-zatopiony, normalnie Sherlock Holmes ;)))
*
Coraz mniej ich niestety , szczególnie kilka lat temu, kiedy był bum na rynku nieruchomości, płonęły jak zapałki:(
*
Ależ ja Wam niczego nie chcę imputować, ani tym bardziej amputować;)… ja tylko tak… nooo z pewną taką nieśmiałością… że tak powiem;)))1 grudnia 2016 dnia 23:25 #314863Jak dla mnie nie ma problemu z osiągami twojej 50tki. Sam też zaczynałem od malczerów więc wiem jak jest. Nie muszę zapie… żeby czuć fun z jazdy. Tym bardziej na docieraniu, które mnie czeka niebawem ;p Zresztą, prędkość przelotowa (nie mylić z maksymalną) jaką uznaję za komfortową to max 100km/h. Obroty silnika nie męczą i ja też się z napierającym wiatrem nie morduję.
Liczy się to czy chcesz jeździć. A to czym – jest zmienną. Zatem nie widzę przeciwwskazań, żebyśmy sobie grupą pojechali nad Zegrze itp.2 grudnia 2016 dnia 09:27 #314865AnonimNieaktywny- 1
- 439Postów:
Nooo taaak, ja też nie mam nic przeciwko 50, gdy ktoś zaczyna swoją przygodę z jednośladami to nawet byłoby wskazane , żeby nauczył się podstaw jazdy na najmniejszej “pojemności” itd., itp.
… ale ja już tą drogę stopniowego powiększania mocy przebyłam, a różne czynniki sprawiły, że wróciłam do 50, No weźmy np . Zulusa, powiedz Mu, żeby przesiadł się z 300 na 50 – chyba by się powiesił- na lianie;)))
Powiedzmy, że się przyzwyczaiłam, lepsze to niż rower i póki co , na te moje krótkie odcinki 5-10 km w jedną stronę kilka razy dziennie w zupełności wystarczy;)
Ale nie oszukujmy się , na dłuższych dystansach to męczarnia – z górki i jak wiatr w plecy powieje to 75km/h wyciągnę;))) więc trochę jeszcze brakuje do wskazanej przez Ciebie komfortowej prędkości 100km/h
Zegrze ? Jak najbardziej 🙂 Możemy się spotkać już na miejscu, w wakacje dosyć często można mnie tam spotkać, tylko te korki… szczególnie weekendowe , chyba przemyślę jazdę tą popierdułką , będzie szybciej niż samochodem;)))2 grudnia 2016 dnia 10:05 #314869Wiesz Bea… przez 1,5 roku mojej przygody z 50-tką, trasę na Mazury i z powrotem zrobiłem 3,5 raza… bez żadnych problemów, z czasem przejazdu 4h. Teraz na 125-tce robię tę trasę w 3,5h. Wielka różnica? No fakt… jak dla mnie, to dla dupy wygodniej. Samochodem na spokojnie jadę tam w 3h 15m. Samochodem jadę więc wyłącznie w wątku transportowym… No i… wiesz, męczarnia to jest wtedy, kiedy… musisz. Jak się jedzie dla przyjemności i bez głupiego pośpiechu, to i teraz na trasie często jadę 70-80 km/h. Tak naprawdę, jedyna rzecz stresująca, to ewentualne wyprzedzanie… w sumie do tego ta ekstra moc jest wskazana… :))))
2 grudnia 2016 dnia 10:08 #314870AnonimNieaktywny- 1
- 4 665Postów:
Tam zaraz powiesi 🙂 Ja po prostu nie rozważałem nigdy używania 50ccm. Ważę tyle, że taki sprzęt ma marne szanse ruszyć z miejsca :-))) Zacząłem od 125 i w sumie, to – po głębszym zastanowieniu – na moje potrzeby optymalna pojemność i moc. 300ccm jest po prostu chciejstwem i fanaberią, w końcu to zabawa, więc się bawimy. Zupełnie serio o kupieniu 50ccm pomyślałem po raz pierwszy dopiero, jak się pierwszy raz na SYMie poślizgnąłem. Dotarło do mnie, że jeśli bym chciał mykać zimą, to 50ccm (jak najprostsze) jest całkiem dobrym pomysłem. I tak jadę w korku, a nawet jak coś się ruszy, to po śliskim się raczej turla, niż jedzie.
A wracając do ^ligi^, to o czym my mówimy, jak ja dopiero drugi sezon na dwóch kółkach pomykam…? Umiejętności pozwalają przetoczyć się przez miasto, ale nawet nie było okazji polatać tym co mam w trasie jakiejś sensownej… Krótko mówiąc, niewiele o tych dwóch kółkach wiem i jeszcze mniej umiem, a na naukę i zabawy na torze ani czasu, ani ochoty nie mam. Jakoś zupełnie mnie nie kręci prędkość (ani w samochodzie, ani na moto), raczej sama jazda to tak, dla jazdy :-)))2 grudnia 2016 dnia 10:30 #314872AnonimNieaktywny- 1
- 439Postów:
Eeee, nooo… popatrz, popatrz – Druid na Mazuuury 50 – tką?! Wow!!!;)))
No dobra macie rację Chłopaki, jazda dla przyjemności – przede wszystkim:)))2 grudnia 2016 dnia 10:35 #314873Bea – swoją prędkość podałem dla obecnego Atlantica, a nie dla siebie. On po prostu do granicy setki nie żyłuje się. Chociaż silnik najlepsze parametry i kulturę pracy miał przy 80. Tyle w trasie też jeździłem i też było super. W 50tce po skonfigurowaniu napędu, takie optimum osiągałem przy 55-60. Wiadomo, że na dłuższych dystansach mała buda zmęczy szybciej, ale nie rób z tego większej “kaleki” niż jest. Jak potrzebujesz to dojedziesz. Na moje oko to masz silniejszy przysłowiowy ból dupy niż ten fizyczny 😉
Co do Zegrza to właśnie ta popierdułka jest dużo bardziej racjonalna niż samochód. W sezonie wpychanie się tam samochodem to dramat. Osobiście wówczas wolałbym jechać najsłabszą 50tką niż stać najszybszym samochodem 😀2 grudnia 2016 dnia 10:46 #314875AnonimNieaktywny- 1
- 4 665Postów:
Tak, Druid to twarda sztuka :-)))
A właśnie, Druidzie, co z tym śniegiem…? Spłynie? Dasz radę załapać się na drugie podejście…?2 grudnia 2016 dnia 10:46 #314876AnonimNieaktywny- 1
- 439Postów:
Noo…ból diuuupy na dłuższych dystansach jest i to nie tylko przysłowiowy, bo diupa u mnie troszkię koścista;)))
No dobra, Zegrze z mojej strony jak najbardziej aktualne, a jak tam pozostali? Piszą się ?2 grudnia 2016 dnia 10:48 #314877AnonimNieaktywny- 1
- 4 665Postów:
Pewnie, chociaż nad Mienią tyż piknie 🙂
2 grudnia 2016 dnia 10:51 #314878Możemy jeździć gdziekolwiek, przecież nic nas nie ogranicza. Oczywiście na wiosnę, bo teraz to trzeba by skuterem ale śnieżnym się przebijać 😀
2 grudnia 2016 dnia 11:07 #314879Objazd Puszczy Kampinoskiej tys pikny jest… :)))))
+++
Nie, Zulusie… Nie miałem na to wielkiej nadziei. Wstrzymali od poniedziałku… :(((((
Co do śniegu, to raczej się utrzyma, bo jeszcze jutro z rana trochę dopada, a temperatura będzie się utrzymywała w okolicach 0C z lekkim mrozkiem w nocy. W praktyce jezdnie powinny być więc czyste, ale dróżki dojazdowe, już niekoniecznie… ;)))2 grudnia 2016 dnia 11:35 #314881AnonimNieaktywny- 1
- 439Postów:
Ciągnie wilka do… Puszczy;))) – ojjj… piknie jest, piknie! ;)))
*
Mienia się mieni, a ja nad Świdrem świdruję, czasami świruję, Zulusku;)))
Miałam dość W-wy, taka mini dzicz, póki co;)))
Docelowo chatka … – nie – nie w Bieszczadach jak prawie wszyscy, tylko na Mazurach :)))2 grudnia 2016 dnia 13:12 #314885AnonimNieaktywny- 1
- 4 665Postów:
Prawa strona Wisły była wskazana ze względu na deskorolkę, ktorą musi na spotkanie dopchać Bea :-))))))))))))))))))))))))
2 grudnia 2016 dnia 13:37 #314886AnonimNieaktywny- 1
- 439Postów:
Hęęęęęę??? Że co proszę??? O Ty Małpiszonie!!!;)))))
Jak ja Ci tą deskorolką po stopach przejadę to zobaczysz!!! Hahaha;)))))2 grudnia 2016 dnia 13:54 #314887Postanowiłem zasmakować dzisiaj hardcore… Wyjechałem na miasto za zakupami. Było nawet spokojnie, niestety w drodze powrotnej środek ciężkości mi się podniósł. W jeździe po białym to życia nie ułatwia. Wywijając zakrętasa pod domem, postanowił mi się położyć z tym ładunkiem. Złapałem go ze 30cm nad ziemią. Najgorsze miejsce i tak sobie postaliśmy chwilę. Czułem się jak sztangista po wrzuceniu ciężaru na klatę… i ani w tę, ani z powrotem. Zebrałem się jednak w sobie i go powoli uniosłem… Ufff… Jednak jest ślisko… :))))))))
2 grudnia 2016 dnia 14:20 #314888AnonimNieaktywny- 1
- 4 665Postów:
No właśnie… Sama jazda jest OK, tylko manewry na ośnieżonych bocznych… Tego się obawiam, że przejadę całą trasę i się gdzieś na jakimś krawężniku wyłożę. Strat w ludziach niewielkie, ale może sporo plastiku popękać i kłopot gotowy 🙁
2 grudnia 2016 dnia 15:42 #314889AnonimNieaktywny- 1
- 439Postów:
Nooo… Druidzie… po całości 😉
Na szczęście bez ofiar w ludziach i maszynach;)
Znam ten ból… i ta bezradność – ty swoje, a skuter swoje, na te warunki nie ma mocnych:)
Ja tam auto-nogi uruchomiłam, też się ślizgam, ale w razie upadku tylko diupa ucierpi, ewentualnie duma jak ktoś tą wywrotkę zobaczy;)))3 grudnia 2016 dnia 12:14 #314904Wczoraj wieczorem poprawiłem jeszcze rajdem po ciemku do Centrum. Cóż… sól na szybie kasku, to jazda z zawiązanymi oczami. Powrót w całości uznałem za łaskę niebios… ;)))))
3 grudnia 2016 dnia 12:46 #314905AnonimNieaktywny- 1
- 439Postów:
Ojjj.. Druidzie balansujesz na krawędzi…;)
Na szczęście Niebiosa są dla Ciebie łaskawe;)
Ja tam nie rzucam wyzwania Najwyższym Mocom, jeszcze mnie spowadzą do parteru, albo niżej – do piekiełka;)))3 grudnia 2016 dnia 12:51 #314906Zawsze mam wytłumaczenie – stan wyższej konieczności… 😀
+++
Swoją drogą… byle do… czwartku. Znowu zrobi się cieplej i zniknie białe szaleństwo… :))))))3 grudnia 2016 dnia 13:08 #314907AnonimNieaktywny- 1
- 439Postów:
No wieeem, też się tak często tłumaczę;)))
Oby do czwartku ! ;)))
Póki co idę na sanki i przy okazji kaczki nad rzeką dokarmię;)
Udanego weekendu Chłopaki ! :-)))3 grudnia 2016 dnia 14:08 #314911AnonimNieaktywny- 1
- 4 665Postów:
Udanego!
Trochę Smyka oporządziłem, bo po jednym śnieżnym rajdzie przedstawiał sobą obraz nędzy i rozpaczy. Plan jest taki, że do świąt zapierdziel bez oddechu i autobusem, po świętach narty, po nartach Smyk do serwisu. Nie podobają mi sie dzwięki z okolic tylnego koła, nie podoba mi się duża ilość wibracji z silnika na nadwoziu. Napęd do przegladu w całości, świeca do wymiany i zawory do regulacji. Zobaczymy co tam w praniu wyjdzie… A zaraz się biorę za motociuchy, kask do prania, cała reszta też – przerwa techniczna w lataniu 🙁3 grudnia 2016 dnia 16:34 #314915Zulus napisał:
przerwa techniczna w lataniu 🙁Najgorsze pierwsze 3 miesiące, potem już mniej boli 😛
3 grudnia 2016 dnia 16:57 #314917AnonimNieaktywny- 1
- 4 665Postów:
By Cię chudy byk… :-)))
*
Jezu, we wlotach powietrza w kasku jak w kopalni… generalne sprzątanie, szuja rozmontowana, wkładki wyprane i schną, szyba wypucowana, pinlock wychuchany, reszta pałeczkami do uszu wydlubana. Zostało nasmarować zawiasy i poskładać jak wyschnie. Rysy pięknie pościerane pastą do zębów :-)))4 grudnia 2016 dnia 08:23 #314931AnonimNieaktywny- 1
- 439Postów:
Nooo Zulusku, aleś się napracował;)
Może podrzucę Ci moją “deskorolkę” , żebyś z jesienno-zimowego błota ją trochę ogarnął?;)))
*
A ja tam bezstresowo … kaczuszki dokarmione, ciemne chmury nad horyzontem wyglądały jak góry, normalnie jakbym w Tatrach była;)))https://drive.google.com/file/d/0B9Mc96n-ydwXdEtPd0ZpQXhobWM/view?usp=drivesdk
4 grudnia 2016 dnia 09:52 #314934AnonimNieaktywny- 1
- 4 665Postów:
Widoki piękne, przełomy Dunajca… Dunaju… dobra, wszystko jedno – pięknie 🙂
4 grudnia 2016 dnia 15:15 #314938AnonimNieaktywny- 1
- 439Postów:
Pięknie:) Dzisiaj co prawda “góry” zniknęły, ale kaczuchy zawsze są i nie trzeba się tłuc przez pół Polski – 30 km i jesteś Zulusku, co by te cuda natury podziwiać;)))
4 grudnia 2016 dnia 15:31 #314940Mieszkałem kiedyś na Wawrze, do Otwocka miałem rzut beretem. Tam sobie można pojeździć rekreacyjnie.
- AutorWpisy
- Musisz się zalogować, żeby odpowiedzieć w tym temacie.