Awaryjnosc markowce kontra chinczyki - opinie

Stojac caly czas przed zakupem pierwszego skutera caly czas zastanawiam sie jak to jest z eksploatacja. Czy awaryjnosc chinczykow jest wszechobecna a trwalosc markowych wieloletnia czy sprawa jest rozdmuchana a opinie krazace po forum i nie tylko to tylko mity i stereotypy?

Czy kupujac 10 letnie kymco albo peugeota nadal mozna by spokojnym o to ze zawsze sie dojedzie bez problemu i z maksymalna predkoscia?
Czy jesli romet to tylko nowy a i tak juz drugiego dnia gaznik okaze sie lac benzyne na boki lub nie lac jej wcale i bedziemy zmuszeni do ciaglych wymian i niekonczacych sie regulacji?

Czy moze to wszystko bzdura i skutery sa porownywalne jesli sa serwisowane a problemy ze spadkami mocy w chinczykach to tylko maly % ktory w markowych maszynach tez ma miejsce?

Prosze o opinie z podaniem marki, modelu, rocznika, przebiegu i opisu czy cos przez dotychczasowe kilometry bylo trzeba robic ponad wymiany eksploatacyjne takie jak plyny, paski, klocki itd a porownanie awaryjnosci samo nam wyjdzie z rozwojem tematu.

Wazna sprawa. Piszemy tylko i wylacznie o swoim skuterze bez wycieczek na temat tego co sie gdzies kiedys slyszalo lub mysli na temat innych maszyn.

naprawde w tym temacie już sie chyba niczego odkrywczego napisac nie da

Domyslam sie ale staralem sie poszukac takich informacji na forum i kazdy temat konczyl sie na klutniach, wyzwiskach i stereotypach. Chcialem zrobic baze bezwzglednych jednostronnych opini aby kazdy mogl sam wysunac z tego wnioski.

Żeby to miało sens musiałbyś mieć 1000 ankietowanych, a nie 15...

Nie ma cienia wątpliwości że drożej wykonane skutery są trwalsze- bez względu na kraj pochodzenia. I jakbyś go miał od początku i jeździł jak bozia przykazała to by posłużył długo.
Ale pytanie czy 10 letni skuter co miał 2-5 anonimowych właścicieli eksploatujących go w niewiadomy sposób ostatnie 10 lat wytrzyma jeszcze tydzień lub 5 lat to jest chyba pytanie do wróżki.

Ale te lepsze to są te drożej wyprodukowane czy drożej zakupione? I które są jeszcze sensownie poskładane w całość na tych jakże znamienitych i znakomitych zarazem liniach montażowych danego PRODUCENTA czy tam już jednak na zapleczu w samych punktach tej tzw. dystrybucji i obsługi serwisowej?
Zazwyczaj jest to punkt... 2 w 1, bo najpierw to jakoś składają w całość z tych kartonowych pudeł, a potem to jakoś naprawiają (zazwyczaj naprawiają po sobie i to w ramach tzw. GWARANCJI PRODUCENTA). Grunt, że biznes się jakoś kręci.
I kto składa popylacze dla marketów? A to akurat już wiem, ale nie powiem. :P
I czy dana marka (lub wypasione logo np. na owiewce) robi jakąś różnicę przy tym właścicielowi i osobom z jego bliższego i dalszego otoczenia czy jednak zupełnie nie robi? I którzy PRODUCENCI kombinują teraz ile wlezie? Hmm?
Zakładam, że dość ostro kombinują już teraz wszyscy, a i tak płaci za to klient (większą lub mniejszą kwotę).
-
Używane to są jednak dobre... stare skrzypce i fortepian. Głównie dlatego, że są, albo będą w przyszłości... wartościowe. ;-)
-
Plus posiadania czegoś niezupełnie markowego jest taki, że da się to dość tanio eksploatować (kokosów nie zarabiamy, choć często żyjemy na pokaz), nikt ci tego nie zapindoli (chyba, że dla zgrywy, albo ze zwykłych nudów), a jak ci się dany egzemplarz znudzi za rok lub za dwa to pchniesz to komuś za grosze i kupisz sobie coś bardzo podobnego w nieco innych już plastikach (marketing, niby nowe modele, itd.).
-
Chcesz koniecznie markowy, ale stać cię tylko na używany to trzeba się nieco wysilić, żeby niepotrzebnie nie wtopić swojej... kasy i czasu. :-)

Fakt, może to i nie odkrywcze, ale jak widać powtarzać trzeba. To że wyrób jest tani w produkcji, oznacza tylko i aż tyle, że jest produkowany masowo, z jak najtańszego materiału. Jego zaletą jest cena, wadą - statystycznie niższa trwałość. W dalszej kolejności mamy statystycznie częstsze awarie, ale i dość tanie ich usuwanie. Prawdę mówiąc jeżdżenie nieco bardziej awaryjnym urządzeniem po mieście może nawet i specjalnie nie przeszkadzać, jeżdżenie na dłuższych trasach może być mocno stresujące.
Za każdym razem wybór należy do użytkownika urządzenia. Przy nowych maszynach taką ocenę i wybór można przeprowadzić dość łatwo. Gorzej, gdy kupujemy używaną maszynę. Osobiście najbardziej bałbym się używki po niedouczonym adepcie "tuningowania co się da". To dopiero jest rosyjska ruletka. A jeżeli skuter miał ich w swoim długim żywocie kilku? Wtedy może i nowy chińczyk (nie z najniższej półki) nie jest złym wyborem, bo przynajmniej unikamy części, niemożliwych do wyceny ryzyk...

No i sie nie udalo. Wystarczylo by zeby kazdy z was pod te kilkanfaktow z zycia swojego skutera i juz by zaczynal sie klarowac jakis poglad choc tez moze oderwany odrzeczywistosci bo jednak na malej liczbie ale zawsze cos.
Co do masowej produkcji to ok rozumiem ze taki chinczyk z kopia plastikow jakiegos speedfighta czy innego klasyka jest produkowany w setkach tysiecy kopii i pozniej oklejany jedynie innymi logami w roznych panstwach i w zaleznosci od wyposazenia dodatkowego. Ale taki oryginal speedfighta tez nie jest produkowany recznie we wloskich manufakturach zaraz obok ferrari tylko tluka to na tasmie w setkach sztuk dziennie.
Peugeot sprzedaje swoje skutery drozek wiec tu sie zgadzam ze moga byc lepsze bo moga poswiecic na to lepsze materialy, bardziej zaawansowany projekt i maja renome wiec mozna podbic cene i nikt nie bedzie marudzil. Ale chinczycy oszczedzaja juz na kosztach produkcji bo statystyczny chinczyk w fabryce zarabia ulamek tego co pracownik fabryki we francji czy wloszech. Ale koszty produkcji to nie wszystko. Chyinczycy oszczedzaja tez na projekcie bo kradna pomysl od gigantow i go przerysowuja. No ale na koniec oszczednosc na jakosci materialow. Tylko czy to rzeczywiscie ma sens? Czy ktos testuje te materialy tak na serio pod wzgledem jakosci, grubosci, uzytych stop metali itd? Czy jest to tylko organoleptyczne i psychiczne myslac ze jak cos jest tansze to musi byc gorsze?
Chodzilo mi o to zeby sprawdzic czy awarie peugeotow sa przemilczane a chinczykow rozmuchane no bo tansze wiec gorsze i trzeba sie jeszcze do tego nad nimi pastwic z czystej polskiej zawisci. Czy moze ludzie jezdzacy peugeotami w ogole sie nie udzielaja na forum i nie kombinuja tylko jada do serwisu i zalatwiaja sprawe? Ogladalem nowego routera traffico2 i uwazam ze na prawde nic mu nie brakowalo. Po za schoweczkami przed nogami ktorym bym nie zaufal to serio byl to ladny skuter, z ladnym lakierem, ladne spasowany i bez problemu odpalajacy mimo ze mial juz 200km przebiegu a podobno takie rozsypuja sie na pierwszym, gora drugim zakrecie po wyjezdzie ze sklemunczy tez od dealera.
Teraz pewnie dostane komentaz zwrotny ze jak mi sie tak podobal to mam sobie kupic i nie zawracac gitary ale ja po prostu stwierdzam fskt chociaz nie mialem porownania z markowym ale skorot ten nie mial jakichs oczywistych bledow to nie wiem czym markowy musial by mnie zachwycic zebym stwierdzil ze router to rzeczywiscie szmelc nadajacy sie tylko na smietnik a nie do jezdzenia.

Trudno moj temat nie wyszedl i za chwile bedzie go mozna zamknac bo pewnie pojazdy fanow przeciwnych obozow po sobie zaraz sie zaczna ale zanim to sie stanie mam jeszcze jedno pytanie.
Skoro skutery sa tak popularne to czy istnieje cos takiego jak ranking awaryjnosci taki jak np dekra dla samochodow osobowych?

Jam napisał:

Co do masowej produkcji to ok rozumiem ze taki chinczyk z kopia plastikow jakiegos speedfighta czy innego klasyka jest produkowany w setkach tysiecy kopii i pozniej oklejany jedynie innymi logami w roznych panstwach i w zaleznosci od wyposazenia dodatkowego. Ale taki oryginal speedfighta tez nie jest produkowany recznie we wloskich manufakturach zaraz obok ferrari tylko tluka to na tasmie w setkach sztuk dziennie.
Peugeot sprzedaje swoje skutery drozek wiec tu sie zgadzam ze moga byc lepsze bo moga poswiecic na to lepsze materialy, bardziej zaawansowany projekt i maja renome wiec mozna podbic cene i nikt nie bedzie marudzil. Ale chinczycy oszczedzaja juz na kosztach produkcji bo statystyczny chinczyk w fabryce zarabia ulamek tego co pracownik fabryki we francji czy wloszech. Ale koszty produkcji to nie wszystko. Chyinczycy oszczedzaja tez na projekcie bo kradna pomysl od gigantow i go przerysowuja. No ale na koniec oszczednosc na jakosci materialow. Tylko czy to rzeczywiscie ma sens? Czy ktos testuje te materialy tak na serio pod wzgledem jakosci, grubosci, uzytych stop metali itd? Czy jest to tylko organoleptyczne i psychiczne myslac ze jak cos jest tansze to musi byc gorsze?

.
Rozpiętość cenowa chińskich pojazdów to 1,5 tys. do niemal 6 tys. zł. Od wątpliwej jakości marketowych produktów sprzedawanych pomiędzy bagietkami a czekoladą do klasy "premium" od Rometa. Najdroższa markowa 50tka to koszt kilkunastu tysięcy zł. Myślisz, że ta różnica nie wynika z gorszych materiałów? Byłoby świetnie, ale tak nie jest.
Jak trafisz dobrego chińczyka to pojeździsz i 30 tys. km bez awarii, a jak będziesz miał pecha to na pierwszy przegląd zapchasz go siłą własnych mięśni.
.

Jam napisał:

Chodzilo mi o to zeby sprawdzic czy awarie peugeotow sa przemilczane a chinczykow rozmuchane no bo tansze wiec gorsze i trzeba sie jeszcze do tego nad nimi pastwic z czystej polskiej zawisci. Czy moze ludzie jezdzacy peugeotami w ogole sie nie udzielaja na forum i nie kombinuja tylko jada do serwisu i zalatwiaja sprawe? Ogladalem nowego routera traffico2 i uwazam ze na prawde nic mu nie brakowalo. Po za schoweczkami przed nogami ktorym bym nie zaufal to serio byl to ladny skuter, z ladnym lakierem, ladne spasowany i bez problemu odpalajacy mimo ze mial juz 200km przebiegu a podobno takie rozsypuja sie na pierwszym, gora drugim zakrecie po wyjezdzie ze sklemunczy tez od dealera.
Teraz pewnie dostane komentaz zwrotny ze jak mi sie tak podobal to mam sobie kupic i nie zawracac gitary ale ja po prostu stwierdzam fskt chociaz nie mialem porownania z markowym ale skorot ten nie mial jakichs oczywistych bledow to nie wiem czym markowy musial by mnie zachwycic zebym stwierdzil ze router to rzeczywiscie szmelc nadajacy sie tylko na smietnik a nie do jezdzenia.

.
Czego miało mu brakować? Koła? Kierownicy? Widać, że nie jesteś w temacie, więc Twoja ocena jest mocno "kobieca". Ładny, plastiki się błyszczą, nic tylko brać.
.

Jam napisał:

Trudno moj temat nie wyszedl i za chwile bedzie go mozna zamknac bo pewnie pojazdy fanow przeciwnych obozow po sobie zaraz sie zaczna ale zanim to sie stanie mam jeszcze jedno pytanie.
Skoro skutery sa tak popularne to czy istnieje cos takiego jak ranking awaryjnosci taki jak np dekra dla samochodow osobowych?

Temat od początku nie miał sensu, chcesz sobie wyrobić opinie to poczytaj na forum ile i jakie były problemy ze sprzętem, z serwisem. Jakie opinie mają byli i obecni właściciele chińskich pojazdów. To wszystko tutaj już jest, trzeba sobie to tylko znaleźć i przefiltrować. Powodzenia.
.
Rankingu żadnego nie znajdziesz, bo skutery w naszym pięknym krają nie są popularne.

Chodzilo mi bardziej o jakis wiekszy ranking np niemiecki. Forum przeszukije od dluzszego czasu i czytam po kolei tematy ale serio meczy mnie juz to ze po kilku postach w kazdym temacie zaczyna sie klutnia i najezdzanie na chinczyki.
Wracajac do ww routrra tak moze to wyglada. Opisame zewnetrze ale ogladajac go zrocilem uwage nie tylko na polysk i kolor. Plastiki nie uginaly sie jakos specjalnie. Na skuterze siadalem, podskakiwalem itd i nic nie skrzypalo a szpary byly wszystkie ok miedzy roznymi plastikami. Wiec o to mi chodzi. Skuter byl ladnie spasowany i nie trzeszzczal to o co chodzi z tymi chinskimi plastikami?
Tak jak mowisz nie jestem w temacie wiec kazda sugestia na co zwracac uwage nastepnym razem zeby zobaczyc te roznice byla by wielce pomocna :)

Jeśli rozglądasz się za dolną półką chińczyków to raczej nie stać Cię, żeby kupić dobrą używkę. Jakbyś miał ze 4 tys. to już coś fajnego i młodego można byłoby wyrwać. Tak pozostaję Ci chińczyk. Co do opinii, to byli i są tacy co sobie chińczyki chwalą, a są tacy co kupili taki produkt i decyzji żałowali. Nie tylko ze względu na jakość, ale i obsługę serwisową. Osobiście nie przepadam za chińczykami ze względu na wątpliwą jakość i mam na myśli te najtańsze pojazdy. Tak samo jest w innych dziedzinach, choćby elektronice. Kup sobie telefon za 2 tys. i taki za 400 zł. Miałem jeden i drugi, ten drugi szybko "poszedł do Żyda". Zapewne jest to kwestia wymagań konsumenckich. Dla mnie takie produkty to substytuty. Wracając do Twojego Routera, to jeśli lubisz grzebać i masz gdzie to robić, to chińczyk nie będzie zły. Tani w zakupie, w eksploatacji i naprawie. Z drugiej strony niezbyt prestiżowy i na dłuższą metę nie bezawaryjny. Jest to opinia wyrobiona z setek tematów, które się tutaj przewijały i przewijają.
.
Kłótnie wynikają z tego, że niektórzy nie potrafią przyjąć do siebie, że można jeździć czymś innym niż chiński pojazd. Wiele osób już tutaj nie zagląda przez najazdy pojedynczych upierdliwców. Taka specyfika forum.

Miałem nowego chińczyka, zippa quantum, jedna awaria i nie mam dobrego zdania o materiałach z jakich się to produkuje, coś takiego nigdy nie powinno mieć miejsca,tu są fotki :
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/afdfa70653937233.html

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/5f2c6779fb1252ec.html

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/4af9e5c226a4b930.html

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/331c167c175f902f.html

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/9c67d278399ebee6.html

A po za tym chińska instalacja elektryczna jest delikatnie mówiąc nędzna, a dokładnie to izolacja kabli nie lubi minusowych temperatur, zamiast się wyginać , to się łamie, dla porównania kable np piaggio można wyginać i przy -30 i nic się nie łamie, co do plastików to są słabej jakości i za kruche, ale jak by skutera nie wywracać, nie szlifować nim to może i by posłużyły kilka lat, choć np w moim byłym skuterze szkło licznika które jest plastikowe po 3 latach najpierw zrobiło się jakieś takie żółte a później popękało tak bez powodu, ze starości :). Po za tym co wymieniłem nie można powiedzieć o skuterze złego słowa, nigdy ani jeden raz nie było sytuacji żeby zawiódł na środku drogi (nie licząc zerwanego paska) Ale koszty części zamiennych są żadne więc całkiem tanio się tym jeździ, i mimo urwanego przedniego koła w czasie jazdy , bardzo dobrze wspominam ten skuter, a ja w jednym sezonie przejeżdżam 15-20 tyś km więc ten chińczyk sobie polatał u mnie trochę. Obecnie mam firmowy skuter, jakość kabli elektrycznych to poezja, przednie zawieszenie pancerne, nielakierowane plastiki to ABS więc jest dobrze ale lakierowane plastiki to coś czuję że jak by się gdzieś wywrócił to połamią się podobnie jak w chińskim, choć mogę się mylić. Ale koszty utrzymania to już inne pieniądze,np membrana przepustnicy 250zł gdzie za te pieniądze kupię do chińskiego dwa gaźniki nowe i jeszcze mi pewnie pieniądze zostaną, cylek około tysiąc złotych, wał około tysiąc złotych renomowanych producentów, chińskie zamienniki za połowę ceny renomowanych, niektórych części nie mają nawet w sklepach w katalogach, są osiągalne tylko u dilera ale na takie zamawiane części u dilera się sporo czeka i tanio nie jest. Miałem jeden skuter chiński i obecnie już drugi firmowy jeden sprzedałem na wiosnę na chodzie ale ze sporym przebiegiem, puki jeszcze był na chodzie to go sprzedałem, bo jak patrzyłem na ceny części w razie ewentualnej naprawy to mi się słabo robiło. Teraz mam inny skuter niby jest taniej ale szału też nie ma a do tego jak pisałem niektóre części tylko u dilera na zamówienie. I dla tego jak kiedyś bym zmieniał skuter to wezmę pewnie nowy jakiś romet czy junak,

Skoro juz odbieglismy od tematu i prawdopodobnie nikt wiecej nie napisze tego czego oczekiwalem to mam pare pytan
Prawde mowiac wlssnie o takim skuterze myslalem.
Mozen ie dokladnie quantum chociaz kto wie. To jest taki wiekszy skuter tak?
Ogladalem rometa 787 i to jest chyba to samo tylko widze ze quantum ma troche mniej bajerow ale po za tym to bedzie wszystko to samo tak?
W sensie silnik, plastiki, zawieszenie itd? Myslalem o takim ze wzgledu na moj wzrost 193cm i chec przejazdzek we dwie osoby.
Tylko jak to jest tak na prawde z tym skuterem? Jest wiekszy od normalnego a silnik standardowy tak? Zastanawiam sie czy nie jest tak ze ewidentnie czuc mula w takim skuterze ze wzgledu na rozmial i 20kg roznicy wagi w stosunku do mniejszych maszyn?
Jakie sa jeszcze skutery 50 z takim wygladem i rozmiarem?
Znalazlem takie: romet 787, barton falcon, zip quantum, romet rlx, cos jeszcze?

Też miałem kiedyś chińczyka. Muszę przyznać, że przez pierwsze 5 tys km obyło się bez awarii, dopiero później miałem z nim drobne problemy. Po 12 tys km obudowa z przodu na lekkich nierównościach już lekko "trzeszczała". Później okazało się, że wentyl w przedniej oponie jest uszkodzony i zaczęło uciekać powietrze, więc wymieniłem całą dętkę. Myślałem, że to raczej takie normalne usterki, które mogą się przydarzyć każdemu. Tysiąc km później wywaliłem się na nim, tzn położyłem skuter przy prędkości 40 km/h podczas awaryjnego hamowania, przednie koło się zablokowało (hamulce też miał lipne) bo jakaś pani zajechała mi drogę. Gdy go podniosłem przednia obudowa razem ze światłami urwała się cała, wielki luz na kierownicy się zrobił, jeszcze plastiki tam pod akumulatorem na dole, gdzie się nogi trzyma też dosłownie "odleciały". Wtedy dopiero tak naprawdę uświadomiłem sobie z jakim za przeproszeniem gównem miałem do czynienia. Już nigdy nie popełnię tego samego błędu kupując nowy chiński skuter z marketu. Jeżeli już to firmówkę choćby używanego tylko rzecz jasna w dobrym stanie.

rLy Mówisz po upadku miałeś takie szkody duże a co powiesz na to jak ja miałem Kingwayem Choperem 50 solidny upadek przy 70km/h na asfalt też awaryjne hamowanie bo roboty drogowe ale uszczerbku wielkiego nie było mimo uderzenia mocnego bo poszło szkło lampy z chromowaną ramką i minimalne wgięcie na baku. Po za tym 3 tygodnie noga w usztywnieniu , cóż wkońcu znalazła sie pod ciężarem 95kg że sam nie mogłem sie podnieść. Wykurowałem się obejżałem sprzęt i po 6k sprzedałem bo mi sie znudził i jeszcze kilka dobrych lat mój choperek bez skutków ubocznych szalał z poprzednim właścicielem po lesie.


Lucku71, ja jestem człowiek biedny (i sknerus zarazem) i mnie nie stać na drogie, markowe rzeczy. ;P
-
I ja nie mam takich zapędów na wszelkie tzw. dobra luksusowe, bo jestem wychowankiem poprzedniego systemu, kiedy to NIC nie było, a trzeba było sobie radzić w życiu.
-
Seba, posiadasz telefon za całe 2000 zł? WOW, a ja mam taki za 99 zeta i mi w zupełności wystarcza do kontaktu ze światem. Widzisz, różnimy się jednak, ale przynajmniej jest z kim tutaj popisać. Piszesz czasami zupełnie od czapy, ale można się do tego przyzwyczaić i pokonwersować przy okazji. :-)
-
Skuter z marketu mam, użytkuję i cieszy się on u mnie nadal dobrym zdrowiem kolejny sezon, mimo, że zostało wydane na niego TYLKO 1500 zeta (plus Allegroszowy tuning za kolejne 300) i jest najbardziej chiński ze wszystkich obecnie dostępnych chińczyków, a od produktów z Republiki Chińskiej dzieli go zapewne PRAWDZIWA przepaść. Tako mniemam, przecież Seba też MA takiego, więc dużo o takich wie.
A nie, sorry, on już NIC teraz nie ma, bo mu przecież zajumali. Dziki to kraj. :P
-
Kurcze, ja chyba mam zbyt małe oczekiwania od tego obecnego świata, bo nawet małe rzeczy mnie cieszą i mi wiernie służą. Zastanawiające. ;-)

ja mam telefon za złotówke. No czaaasem mam taki za 99zł ale to musi być ultrawypas żeby tyle do niego dopłacać:)

W temacie japońskości hondy (czyli jak rozumiem marki na rzecz której należy składać całopalne ofiary z istot żywych..skoro do kymco należy sie co najmniej pomodlić) to polecam przeczytać artukuł mojego kolegi. Siedzi w tych częściach lat milion i swoje wie. Porobił śliczne zdjęcia i opisał.
.
http://haparts.pl/webpage/oryginalne-czesci-honda-made-in.html
.

Jak kogoś jednak przerasta ilość tekstu to streszczam:
- japońska honda z japonii tylko na rynek japoński jest tak naprawde japońsko-chińsko-malezyjsko-francuzko-niemiecko-polsko-litwesko-włosko-hongkondzko-brytyjska.
No i czeska też trochę. No i może troche węgierska. I może austriacka. aaaa. no i Koreańska troche też. Aaa...no i Meksykańska - ale już naprawdę tylko ciut ciut..
I niech nikt nie będzie na tyle głupi żeby napisać że to dotyczy tylko samochodów a motorów nie...

No wiesz, Nokii 5210e to niewiele modeli teraz przebije. :-)
-
Btw. Skoro dosiadam teraz najtańszego i zarazem najniższego w hierarchii chinola to dany problem chyba mnie nie dotyczy.
I ja się pogodziłem z takim stanem rzeczy, ale faktycznie, ci którzy mają już sprzęty BARDZO markowe, mogą mieć niewielki zgryz przy ich serwisowaniu.
-
Najlepiej więc oddać sprzęt do ASO. Niczego nie będziecie świadomi i będzie wam z tym dobrze. Jakiś czas, ale ja tam w to już nie wnikam.

aleja wcale nie twierdze że telefon który ja mam za złotówkę Lucka nie kosztuje 2000 :)