Co robić w razie zatrzymania przez Policję? Można zostać potraktowanym ulgowo

Tak, w Polsce jest taryfikator i należy się do niego stosować. Czasem jednak każdego z nas ponosi fantazja i w chwili słabości zrobi coś co kwalifikuje się do systemu partnerskiego w którym punkty można wymienić na niechciane nagrody.

Jest późny grudniowy wieczór, autostrada A1 na północ od Gliwic. Przejrzystość powietrza dobra, nawierzchnia sucha, na drogach nie ma absolutnie nikogo. Aż dziwne – nowa droga po której póki co mało kto jeździ. Sytuacja skrajnie prowokacyjna, przynajmniej jak dla mnie. Co tu dużo mówić – noga poszła w ruch zbliżając się do okolic podłogi. Z 10 minut sunąłem z prędkościami, które do przepisowych na pewno nie należą. Fun, fun, fun.

Mam pewien odruch samozachowawczy, który każe mi bacznie obserwować samochody we wstecznym lusterku. Jak większość kierowców jestem uczulony na wszelkiego rodzaju Vectry, Insignie i Passaty w których na przodzie podróżują dwie osoby. W pewnym momencie pojawiła się w głowie migawka – jeden z samochodów wydał mi się nieco podejrzany. Noga z gazu. Od tego momentu jadę z nieco mniej dyskusyjną prędkością, choć nadal nie do końca przepisową. W tym czasie zostałem dwukrotnie wyprzedzony przez Opla Insignia. Nawet sobie pomyślałem, że lekko niedorzeczne jest jeżdżenie tego kierowcy z tak nierównymi prędkościami.

W pewnym momencie na tylnej szybie Opla pojawia się tablica LED z napisem “Police, follow us” oraz zapalają się niebieskie bomby. A to kameleon! Od razu w głowie pytanie – jaką prędkość zarejestrowali panowie? Zaraz się dowiemy. Panowie zatrzymali mnie na obszarze wyłączonym z ruchu i zabezpieczyli miejsce swoim pojazdem. Ja oczywiście awaryjne i nie wychodzę z samochodu. Pamiętajcie o tym – to Policjant ma do Was przyjść, nie odwrotnie. Jeśli zrobicie inaczej to może być kiepsko, dodatkowo na dzień dobry dostaniecie minus za nieznajomość prawa. Nie ważne czy jedziecie autem czy motocyklem. Po zatrzymaniu wyłączacie silnik i czekacie.

– Dzień dobry, aspirant jakiś tam jakiś, panie kierowco, wie Pan ile Pan jechał?
– Obawiam się, że za moment się dowiem.
– Dokumenty poproszę, zaraz Panu opowiem.

W ten zapytałem czy mogę pójść po dokumenty do bagażnika. Dałem komplet w postaci dowodu, OC, prawka i dowodu osobistego. Co prawda tego ostatniego nie musicie mieć przy sobie, ale jeśli go dorzucicie do kompletu wówczas ułatwicie pracę policji. To mały punkt in plus.

– Panie kierowco, ile to jedzie.
– Jak matkę kocham, nie wiem, na polskich drogach nie ma możliwości sprawdzić.
– A ile to ma koni.
– Mówię mu…
– A wygląda na dużo więcej…
– To proszę Pana pozory, to jest diesel, który pali 7 L na setkę po autostradzie.
– To teraz chyba spalił nieco więcej…
– No, ale ja tak na co dzień nie jeżdżę, góra 149 km/h na autostradzie.
– No mamy nadzieję, że nie jeździ Pan z takimi prędkościami jakie mamy na wideorejestratorze.
– (faaaaak!)
– A ile panowie mają?
– Mamy dwa pomiary, mniejszy i większy.

Całość tej rozmowy naprawdę mega sympatyczna, aż byłem zaskoczony, że Policjant jest tak wyluzowany i podjarany motoryzacyjnie. Kolejne pięć minut off topic, gadamy o samochodzie, że mu się podoba, a co on ma, czego nie ma, czym się zajmuje, czy da się z tego wyżyć. W końcu…

– Dobra, Panie kierowco, przyjmuje Pan mandat?
– Nie da rady pouczyć? Naprawdę to był incydent. Normalnie jeżdżę no może nie idealnie, ale tak w miarę uczciwie.
– Nie da rady, każde wykroczenie przez nas ujawnione, jeśli dotyczy prędkości musi zakończyć się mandatem. Wypiszę Panu najmniejszy możliwy mandat. Przyjmie Pan taki.
– No dobrze, dzięki i za to. Nie będę się pieniaczyć, tłumaczyć, bo wiem, że dziennie dziesiątki razy słyszycie te same piosenki.
– Pan poczeka w samochodzie…

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Minęło kilka minut. Sprawdzili wszystko w bazie (m.in. to, że nie mam żadnych punktów). Po chwili przyszedł Pan i wręczył kwit do podpisu. Na nim oto coś takiego:

IMG_0002 (1)

Zostałem ukarany za drugi, mniejszy pomiar na którym jechałem jak widać o 22 km/h za szybko. W miłej atmosferze Panowie asekurowali mnie radiowozem przy włączaniu się z powrotem do ruchu na autostradzie. Mimo pustek. Na koniec mignęli kierunkami na do widzenia. Może być miło?

Resume: Po co o tym piszę? Tak, wiem, że źle zrobiłem. Chcę Wam dzisiaj przekazać innego rodzaju konkluzję. Pamiętajcie – Policja to też ludzie. Uwierzcie mi, że jeśli na “dzień dobry” wyskoczycie na funkcjonariuszy “z mordą” to nie znajdą żadnych okoliczności łagodzących. Ba! Wrzucą górne widełki z taryfikatora, będą długo Was sprawdzać, a dodatkowo być może wyłapią na wideo jeszcze inne przewinienie, bo zaczną go po prostu szukać. Jeśli czujesz, że to ewidentnie Twoja wina to stul dziób i zachowuj się jak normalny człowiek. Wszelkie awantury, stawianie oporu działa tylko na Twoją niekorzyść. Jeśli życzliwość w przypadku uzasadnionej kontroli nie pomoże to na pewno nie zaszkodzi.

Idealny antyprzykład:

Co pomaga?
1. Przy zatrzymywaniu Ciebie przez patrol nie wysiadaj z samochodu, czekaj aż Policja podejdzie do Ciebie.
2. Zachowuj się jak normalny człowiek. Bądź po prostu uprzejmy. Taka jest ich praca.
3. Wyraź skruchę, jakąkolwiek.

Co na pewno nie pomaga?
1. Gwałtowne wyjście z samochodu i kierowanie się w stronę radiowozu, nim policja z niego nie wyjdzie. Uwierzcie mi, że w takiej sytuacji mają oni już ręce na kaburze, a puls im niebezpiecznie skacze.
2. Chamstwo i wrogość.
3. Koszulka, naklejka z napisem HWDP.
4. Prośba o skierowanie sprawy do sądu w przypadku oczywistej Twojej winy (głupota totalna, nic to nie pomoże).

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button