Policja: rejestratory jazdy mogą pomagać w karaniu piratów drogowych – również tych w mundurach

Czy można zostać ukaranym za używanie kamery? Czy drogówka otrzymuje filmy dokumentujące łamanie przepisów przez policjantów? I czy można ukarać mundurowego na podstawie takiego donosu? O tym wszystkim rozmawiamy z Marią Balcerzak z Komendy Głównej Policji w Warszawie.

Od pewnego czasu rejestratory jazdy stały się nieodłącznym wyposażeniem wielu kierowców. Pozwalają one nie tylko nagrać przebieg podróży, ale często są pomocne przy dochodzeniu prawdy – zwłaszcza w razie wypadku drogowego. Nie rzadką są też wykorzystywane do zgłaszania policji przypadków łamania prawa. Z resztą sama policja zachęca kierowców do informowania na temat nieprawidłowych zachowań na drogach.
Jednak jak każdy kij – tak i ten ma dwa końce. Powszechny dostęp do kamer sprawił, że coraz częściej na cenzurowanym znajdują się i sami mundurowi, którzy nierzadko są na bakier z kodeksem drogowym. Postanowiliśmy więc zapytać Komendę Główną Policji o to, jak dziś wygląda kwestia karania osób nagranych przez rejestratory jazdy. Na nasze pytania odpowiada Maria Balcerzak z Zespołu Prasowego Komendy Głównej Policji.
Zaczniemy jednak od wydawać by się mogło banalnego pytania:

Skuterowo.com: Czy istnieją sytuacje, w których kierujący na terenie Polski może zostać ukarany za posiadanie w swoim pojeździe kamery i rejestrowanie obrazu i dźwięku na drodze?

Maria Balcerzak: W obecnym stanie prawnym brak jest podstaw do ukarania kierującego pojazdem za posiadanie w samochodzie kamery i rejestrowanie obrazu i dźwięku na drodze.

S.: Czy wśród filmów, które Policja otrzymuje od kierowców często znajdują się zarejestrowane wykroczenia popełniane przez osoby kierujące oznakowanymi radiowozami Policji, Straży Miejskiej, ITD oraz innych służb mundurowych?

M.B.: Policja otrzymuje również filmy, które są analizowane pod kątem popełnienia wykroczeń przez kierujących pojazdami służbowymi Policji, straży gminnej (miejskiej), ITD i innych służb. Komenda Główna Policji nie prowadzi statystyki tego typu zjawiska.

S.: Czy poza przypadkiem policjantki z Warszawy, która “ścigała” na pasach pieszą, Policja wyciąga konsekwencje wobec funkcjonariuszy mundurowych, których łamanie prawa zostało zarejestrowane przez innych kierowców i przesłane Policji?

M.B.: W przypadku potwierdzenia popełnienia wykroczenia przez kierującego pojazdem służbowym Policji stosowane są środki prawne na ogólnych zasadach. Na wstępie należy wyjaśnić, że nie każde naruszenie przepisów ruchu drogowego przez policjanta kierującego pojazdem służbowym wypełnia znamiona wykroczenia. W tym kontekście należy bardzo wyraźnie oddzielić prawa i obowiązki, jakie posiada policjant podczas wykonywania czynności służbowych lub zadań ustawowych (np. zawartych w ustawie o Policji lub ustawie Prawo o ruchu drogowym, których celem jest zapewnienie bezpieczeństwa i porządku publicznego w ruchu drogowym, w tym wykrywanie przestępstw i wykroczeń oraz ściganie ich sprawców) od praw i obowiązków jakie posiada uczestnik ruchu drogowego, np. poruszający się drogą pieszy, kierujący pojazdem lub inna osoba znajdująca się w pojeździe.

Zgodnie z zasadą: Non facit fraudem, qui facit, quod debet – „nie czyni bezprawia, kto spełnia swoją powinność” trudno jest zarzucać policjantowi popełnienie wykroczenia, jeśli do naruszenia przepisów ruchu drogowego doszło podczas i w związku z wykonywaniem przez policjanta czynności służbowych albo kontrolą ruchu drogowego. W takim przypadku wyłączona jest możliwość pociągnięcia do odpowiedzialności w związku z brakiem winy i społecznej szkodliwości czynu.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Niemniej jednak w praktyce zdarza się, że naruszenie przepisów ruchu drogowego przez kierującego pojazdem policyjnym wyczerpuje znamiona wykroczenia, o którym mowa w art. 1 ustawy z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń (j.t. Dz. U z 2013 r., poz. 482 ze zm.). W takich przypadkach stosowane są środki prawne wobec sprawcy wykroczenia na ogólnych zasadach, np. pouczenie, mandat karny lub wniosek o ukaranie do Sądu Rejonowego.

S.: Jak w takim przypadku wygląda taka procedura?

M.B.: Co do zasady osobami zgłaszającymi wykroczenia drogowe są bezpośredni świadkowie danego zdarzenia. W takim przypadku od osoby zgłaszającej przyjmuje się formalne zgłoszenie oraz przesłuchuje na okoliczność zdarzenia, uwzględniając wymogi wskazane w Kpow, np. czas i miejsce popełnienia czynu zabronionego. Od osoby zgłaszającej można odebrać również przedmioty i uznać je jako dowody w sprawie.

S.: Jaką wartość mają nagrania zamieszczone w internecie?

M.B.: Należy zauważyć, że nagranie z kamery, tzw. rejestratora jazdy lub zdjęcie pochodzące od świadka zdarzenia można dopuścić jako dowód w prowadzonych przez Policję postępowaniach wyjaśniających. Natomiast materiały zamieszczone w internecie należy oceniać przede wszystkim z punktu widzenia ich wiarygodności. Dlatego też w trakcie prowadzonych czynności wyjaśniających należy dążyć do pozyskania materiałów źródłowych.

S.: Czy taki materiał jak nagranie z wideo rejestratora ma jakieś ograniczenia?

M.B.: Należy tu mieć na uwadze, że skierowanie sprawy do sądu jest uzależnione od faktu, czy w sposób nie budzący jakichkolwiek wątpliwości zostaną ustalone nie tylko okoliczności wykroczenia, ale również czas i miejsce popełnienia czynu zabronionego oraz dane osoby, która faktycznie dopuściła się naruszenia. Oczywiście, aby po zebraniu takich danych Policja mogła wystąpić do Sądu z wnioskiem o ukaranie sprawcy wykroczenia, od momentu popełnienia czynu nie może upłynąć rok. Jeżeli nie jest możliwie ustalenie przedmiotowych danych, to w sytuacji braku stosownych zeznań bezpośredniego świadka zdarzenia, na podstawie samego tylko “filmu” lub “zdjęcia”, najczęściej nie jest możliwie skutecznie pociągnięcie sprawcy wykroczenia do odpowiedzialności.

S.: Dziękujemy za rozmowę.

fot.: www.policja.pl

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button